W rundzie jesiennej Sebastian Boenisch wziął udział w 14 spotkaniach Bayeru Leverkusen. Roger Schmidt raz stawiał na polskiego defensora, a raz na Wendella. Brazylijczyk spisywał się korzystniej od rywala i znalazło to odzwierciedlenie w statystyce występów obu graczy w drugiej połowie sezonu - 21-latek opuścił jedynie mecz, w którym pauzował za kartki, natomiast Boenisch na murawie pojawił się ledwie 4 razy.
[ad=rectangle]
3 marca Boenisch zagrał w meczu Pucharu Niemiec z 1.FC Kaiserslautern, by kolejną szansę otrzymać dopiero 16 maja przeciwko TSG 1899 Hoffenheim (2:0). Wszedł na boisko w 81. minucie za Roberto Hilberta i zdążył jeszcze uratować swój zespół przed utratą gola, wybijając piłkę sprzed linii bramkowej.
Co jest powodem słabnącej pozycji Boenischa w Bayerze? Wydaje się, że świetna dyspozycja Wendella, który często włącza się w akcje ofensywne Aptekarzy i przy tym rzadko popełnia błędy w defensywie. Zawodnik z Ameryki Południowej zbiera świetne recenzje, a brazylijskie media niedawno poinformowały, że jest obserwowany przez wysłanników Realu Madryt jako potencjalny następca Marcelo.
Pozyskany w 2014 roku Wendell kolejny sezon niemal na pewno spędzi jeszcze na BayArena, co sprawia, że Boenischa czeka rola rezerwowego albo konieczność zmiany barw klubowych. Kontrakt 28-latka w Leverkusen obowiązuje do połowy 2016 roku.