Termalica Bruk-Bet Nieciecza to poważny pretendent do awansu. Walka o wymarzoną promocje do T-Mobile Ekstraklasy jest w tym sezonie zacięta i stoi na wysokim poziomie. Toczy się między trzema drużynami, z których jedna będzie bardzo smutna po zakończeniu sezonu. KGHM Zagłębie Lubin to lider, który w środę znów wygrał i pewnie zmierza do elity. O drugie miejsce Słoniki rywalizują z Wisłą Płock.
[ad=rectangle]
W weekend w bezpośrednim starciu w Płocku wygrała 2:1 Termalica i ta jedna, skromna wygrana odwróciła układ sił w tabeli. Niecieczanie zostali wiceliderem i teraz muszą uciekać, a nie gonić Nafciarzy. W środę wykonali następne zadanie i pokonali pewnie 2:0 Wigry Suwałki.
Drużyna ze wschodu Polski potrafiła wysłać faworytowi groźne sygnały. Potwierdzała, że ich seria siedmiu spotkań bez porażki nie była przypadkiem. Na początku meczu Artur Bogusz spudłował po nodze przeciwnika z kilku metrów po podaniu Jakuba Bartkowskiego. Niewykorzystana sytuacja w końcu zemściła się na beniaminku. Wraz z upływem minut zarysowała się przewaga optyczna faworyta.
Jeszcze niecelnie uderzyli Adrian Chomiuk, Mateusz Janeczko i Dawid Plizga. Szczególnie bomba pomocnika wypożyczonego z Górnika Zabrze zrobiła wrażenie na kibicach. Futbolówka nieomal nie zakręciła wbrew fizyce w samo okienko bramki Hieronima Zocha. W końcu nadeszła 31. minuta i sędzia przyznał Termalice rzut karny po zagraniu ręką Macieja Wichtowskiego. Jedenastkę na gola zamienił z problemami Jakub Biskup.
Jeszcze przed przerwą Słonie dostały drugą jedenastkę. Tym razem Rafał Rokosz orzekł, że Bogusz sfaulował Janeczkę. Do stojącej piłki podszedł tym razem Plizga, wybrał ten sam róg co Biskup i ponownie Nieciecza mogła świętować gola. Takiego prowadzenia gospodarzenie nie mogli wypuścić z rąk.
Tempo i poziom emocji w drugiej połowie wyraźnie spadł. Janeczko strzelił z prawego skrzydła niecelnie, a Dalibor Pleva przegrał pojedynek biegowy z Zochem. Po przeciwnej stronie boiska Wigry Suwałki miały szanse na honorowego gola. Maksims Rafalskiss nadział się na obronę Sebastiana Nowaka, natomiast Kamil Adamek musi odpowiedzieć sam siebie na pytanie, jak nie trafił do nieomal pustej bramki w 88. minucie. W tej sytuacji fantastycznie interweniował Jakub Czerwińsk.
Beniaminek przypomniał sobie zatem smak porażki. Niecieczę opuścił bez punktów, zdobytego gola, a na dodatek Wichtowski przedwcześnie zszedł z boiska z czerwoną kartką na koncie. Zwycięstwo świętowali gospodarze i są już blisko upragnionego awansu. Wciąż jednak muszą postawić trzy kroki, o które - i to akurat pewne - łatwo nie będzie.
Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Wigry Suwałki 2:0 (2:0)
1:0 - Jakub Biskup (k.) 31'
2:0 - Dawid Plizga (k.) 44'
Składy:
Termalica: Nowak - Chomiuk, Kopacz, Czerwiński, Jarecki (69' Kaczmarczyk) - Janeczko (80' Kamiński), Pleva, Kupczak, Plizga (83' Sołdecki), Biskup - Drozdowicz.
Wigry: Zoch - Bartkowski, Jarzębowski, Karankiewicz, Widejko (27' Wichtowski) - Biel, Kopczyński, Atanacković (62' Zapolnik), Rafalskis, Bogusz (57' Moneta) - Adamek.
Żółte kartki: Kaczmarczyk (Termalica) oraz Wichtowski, Rafalskis (Wigry).
Czerwona kartka: Wichtowski (Wigry) /85' - za drugą żółtą/.
Sędzia: Rafał Rokosz (Katowice).
Widzów: 954.