29-letni Słowak długo był krytykowany za swoją grę, ale też trzeba uczciwie przyznać, że swoją nieskutecznością nie dawał powodów do chwalenia. Jacek Zieliński uczynił go jednak podstawowym zawodnikiem Cracovii, a ten odwdzięczył mu się dobrą grą, a do tego w pięciu meczach pod wodzą nowego szkoleniowca zdobył dwie bramki i zaliczył asystę.
[ad=rectangle]
We wtorkowym spotkaniu 33. kolejki z Zawiszą Bydgoszcz kapitalnym uderzeniem sprzed pola karnego dał Pasom prowadzenie 1:0. - Po moim golu było łatwiej grać. Pierwsza połowa była ciężka. Zawisza to dobry zespół i to było widać. Nam się nie biegało tak, jak w ostatnim meczu, ale po moim golu zrobiło się więcej miejsca do gry z kontry. Przełamałem się na dobre? Można tak powiedzieć. Dobrze, że tak się stało w fazie finałowej. Bardzo się cieszę - mówi Słowak.
Dużo ciepłych słów dla Jendriska miał po meczu trener Jacek Zieliński. Przypomniał, że przed paroma tygodniami jedna z redakcji nazwała go "transferowym niewypałem": - Ci, którzy widzieli go codziennie w treningu, nie użyliby takiego stwierdzenia. Zawodnik, który ma 200 występów lidze niemieckiej, nie może być transferowym niewypałem. Nie szło mu, ale całej Cracovii nie szło, a Erik ma takie CV, że był pierwszym winnym i pierwszym do wywiezienia na taczkach, ale dla mnie to było niesprawiedliwe, dlatego od początku go broniłem. Ten chłopak jak na naszą ligę ma ponadprzeciętne umiejętności. W każdej chwili może odwrócić losy meczu, co pokazał z Zawiszą. On Cracovii da jeszcze bardzo dużo dobrego.
Po pokonaniu niebiesko-czarnych na cztery kolejki przed końcem sezonu Pasy mają już siedem punktów przewagi nad strefą spadkową. - Komfortu jeszcze nie mamy. W piątek czeka nas jeszcze ważny mecz z Koroną - przypomina Jendrisek.