Stalówka wraca do gry. "Ten mecz był praktycznie o być albo nie być"

Stal Stalowa Wola okazała się lepsza od swej imienniczki z Mielca. Zielono-czarni dzięki zwycięstwu nad lokalnym rywalem znów mogą się włączyć do walki o awans.

Ekipa ze Stalowej Woli w ostatnim czasie miała dołek. Piłkarze z hutniczego miasta nie wygrali pięciu kolejnych pojedynków i szanse na awans znacznie spadły. Wygrana w Mielcu przerwała niemoc. - Myślę, że dla nas to był bardzo ważny pojedynek. Byliśmy bardzo zmotywowani przed tymi zawodami. Założyliśmy sobie w szatni, że albo wygrywamy to spotkanie, albo do końca sezonu już się tylko bawimy. To tak na dobrą sprawę wyglądało. Wszystko co najlepszego mieliśmy to pokazaliśmy to w Mielcu. Zagraliśmy wreszcie skutecznie. Wygraliśmy na bardzo trudnym terenie - powiedział napastnik Stalówki Tomasz Płonka.

Dla Stalowców środowy derbowy bój był bardzo istotny. Zielono-czarni chcieli nie tylko przełamać niemoc, ale i ponownie włączyć się do walki o awans do I ligi. Koniecznym warunkiem było zwycięstwo w Mielcu. - Ten mecz był praktycznie o być albo nie być. Jeślibyśmy go nie wygrali, to moglibyśmy już spokojnie myśleć o dograniu tych trzech ostatnich potyczek. Tak się na szczęście nie stało i w tych kolejnych konfrontacjach walczymy o komplet oczek i o awans - dodał.
[ad=rectangle]
Stalówka zrewanżowała się także mielczanom za porażkę w rundzie jesiennej w Stalowej Woli. Tam również wygrali goście 2:0. - Rewanż rewanżem. Nikt o tym nie myślał. To był kolejny mecz. Każde zwycięstwo nawet w najmniejszym rozmiarze wzięlibyśmy z pocałowaniem rączki - kontynuuje.

Piłkarze z hutniczego grodu w Mielcu skupili się głównie na grze z kontry. Ta sztuka im wychodziła całkiem nieźle, aczkolwiek nie brakowało i ataku pozycyjnego. Do przerwy Stalowcom udało się zdobyć gola, a po przerwie trafienie Tomasza Płonki znacznie uspokoiło zielono-czarnych. - Wiadomo, że przy 2:0 gra się spokojniej i pewniej niż przy 1:0. Przy takim rezultacie jedna głupia pomyłka, czy dobra akcja rywala może wprowadzić sporo niepotrzebnej nerwowości. Dwubramkowe prowadzenie to wynik także złudny, ale bardziej spokojny - stwierdził napastnik Stali Stalowa Wola.

Zawodnicy ze Stalowej Woli już zapomnieli o triumfie nad Stalą Mielec i przygotowują się do kolejnego ważnego spotkania na własnym boisku z Legionovią Legionowo. Jesienią zielono-czarni stracili na wyjeździe dwa oczka i teraz będą chcieli zrewanżować się rywalom i nie stracić dystansu do rywali z czuba tabeli. - Zaczynamy już myśleć o Legionovii. Derby ze Stalą Mielec już za nami. Teraz trzeba się dobrze przygotować do kolejnej potyczki, żeby nie zaprzepaścić sobie tego, co udało się zrobić w Mielcu - zakończył Tomasz Płonka.

Źródło artykułu: