Neuer musi uważać. Ter Stegen wychodzi z jego cienia

Niemcy zawsze mieli świetnych bramkarzy. Ten z Bayernu uchodzi za najlepszego na świecie, ale młodszy o sześć lat golkiper Barcy depcze mu po piętach. Na treningu potrafi zadziwić samego Leo Messiego.

Michał Fabian
Michał Fabian

W lutym "El Pais" przytoczył taką oto historyjkę z treningu "Dumy Katalonii". Jeden z piłkarzy zwrócił się do Lionela Messiego. - "On podaje lepiej niż ty". Na to Messi odparł: - "Nie lepiej, a dużo lepiej".

Nie, nie chodziło o Andresa Iniestę, Xaviego czy Ivana Rakiticia. Argentyński gwiazdor mówił o... bramkarzu Barcelony Marcu-Andre ter Stegenie, którego notowania w ostatnim czasie mocno wzrosły. Niemiec znany jest z doskonałej gry nogami, choć kiedyś nie ustrzegł się spektakularnej wpadki.
Hit na YouTube

Cztery stracone gole na mecz. Kto w 2013 roku miał taką średnią? Pomyślicie o bramkarzu reprezentacji San Marino, Liechtensteinu, może Malty. Tymczasem tym mało chlubnym rezultatem legitymował się golkiper kadry Niemiec. Niemal równo dwa lata temu ter Stegen wystawił się na pośmiewisko.

W Waszyngtonie prowadzeni przez Juergena Klinsmanna Amerykanie pokonali w meczu towarzyskim Niemców 4:3. W pamięć kibiców wryła się zwłaszcza druga bramka dla gospodarzy. Stała się hitem internetu, pewnie przez długie lata wybierana będzie do wszelkiego rodzaju kompilacji z wpadkami, babolami i kiksami.

Piłkę do ter Stegena odegrał Benedikt Hoewedes. Obrońca zapomniał o starej zasadzie: "nie podawaj w światło swojej bramki". Miał jednak zaufanie do młodego golkipera, ten bowiem uchodził za bardzo pewnego w grze nogami. Blondyn miał przyjąć futbolówkę i ją wybić. Miał... Za moment doszło do katastrofy. - Samobój, który zalicza się do najboleśniejszych w historii niemieckiej reprezentacji, a na YouTube jest hitem - pisał "Die Welt".

- Po takim czymś bramkarzowi można życzyć jednego: zapomnij o tym jak najszybciej - współczuł rodakowi Klinsmann. Młody Niemiec nie uciekł jednak w Waszyngtonie tylnymi drzwiami. Wyszedł do dziennikarzy i wziął wszystko "na klatę". - Nie musi mnie nikt poklepywać po plecach. Wiem, co się wydarzyło - powiedział ter Stegen.

"Bramka-pośmiewisko ter Stegena" - pisał "Bild", dodając: "Ter Stegen i reprezentacja - to jakoś nie pasuje". Dziennikarze wypominali mu wstydliwy bilans gier w kadrze. Przeciwko USA grał w drużynie narodowej po raz trzeci. W debiucie w 2012 r. - ze Szwajcarią - dostał "piątkę". - Z pewnością nie był to mój najlepszy dzień - przyznał. Mało powiedziane: to najgorszy wynik debiutanta w bramce Nationalmannschaft od 1954 r. Wówczas Heinrich Kwiatkowski kapitulował ośmiokrotnie w meczu z genialnymi Węgrami (w fazie grupowej MŚ).

W następnym spotkaniu - z Argentyną - ter Stegen wprawdzie rozpoczął z wysokiego C, od obrony rzutu karnego wykonywanego przez Lionela Messiego, później jednak trzykrotnie wyjmował piłkę z siatki. Policzmy: 5+3+4 = 12. Średnia 4,0. Bramkarz "przełamał się" dopiero w towarzyskim meczu z Polską w Hamburgu (w maju 2014). Padł wówczas remis 0:0. A średnia Marca-Andre spadła - z "czwórki" do "trójki". Więcej występów w ekipie Joachima Loewa już nie zanotował.

Pierwszy kontrakt podpisała mama

Ter Stegen ma jeden przesąd, który związany jest z rękawicami. - Możesz popatrzeć, ale nie dotykaj - mówi. Gdyby ktoś je założył, bramkarz mógłby je wyrzucić do kosza. Na meczu już by mu się nie przydały. Zdradza także pewien rytuał. Przed spotkaniem zawsze kładzie rękawice pod kran. W mokrych lepiej mu się broni. Po meczu myje je starannie i zostawia na noc, żeby wyschły. - W żadnym wypadku nie można ich położyć na kaloryferze, bo wtedy zniszczy się pianka - precyzuje bramkarz, który lubi zdobywać wszelkiego rodzaju patenty i licencje. - A to na łódkę, a to na motor - wylicza.

Z chęcią uczy się także języków obcych. Co ciekawe, jego nazwisko jest pochodzenia holenderskiego, dlatego Niemcy wypowiadają je przez "s". Za to polscy komentatorzy - błędnie - mówią "ter Sztegen".

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×