- Chciałem pogratulować chłopakom, że będąc w takiej sytuacji nie tracimy wiary w to, że można zremisować. Byliśmy bardzo blisko zrealizowania celu, ale niestety nie udało nam się zdobyć punktu. Moi zawodnicy zasłużyli na brawa i słowa uznania. Zagrali bardzo dobry mecz - mówił na gorąco podczas konferencji prasowej Jerzy Brzęczek.
[ad=rectangle]
Lechia straciła ponownie dwa gole na własnym stadionie. Tym razem jednak nie było to skutkiem dobrej gry gości. - Straciliśmy bramki po naszych błędach, a nie super akcjach Lecha. Czasem zabrakło komunikacji i lepszego ustawienia.
Z konieczności na lewej stronie defensywy w biało-zielonych barwach musiał zagrać Rudinilson Silva. - Nie był to zły występ. Wiadomo, że przy golu nie zachował się za dobrze. Tutaj mógł się lepiej zachować. Później w jego miejsce wszedł Grzelczak i nasza gra w ofensywie była już dużo lepsza - komentował Brzęczek.
- Wydaje mi się, że w pierwszych 30 minutach mieliśmy za dużo respektu do rywala. Nie graliśmy agresywnie. Brakowało nam dobrego pressingu. W przerwie zmieniliśmy ustawienie i graliśmy jednym defensywnym pomocnikiem. Trzeba przyznać, że Lech nie miał stuprocentowych sytuacji - skwitował opiekun Lechii.
Lechia mimo porażki dalej może w przyszłym sezonie zagrać w europejskich pucharach. - To był prawdziwy test dla nas. W takich momentach buduje się drużyna. Zaliczyliśmy ten sprawdzian na piątkę - zakończył.