Remisowa niedziela w Bundeslidze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W spotkaniu o 6. punktów drużyny ze strefy spadkowej Nurnberg i Energie Cottbus nie potrafiły przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i także podzieliły się punktami.

Mecz zapowiadany jak szlagier 21. kolejki niemieckiej Bundesligi rozpoczął się od obustronnego badania się. Sytuacji było jak na lekarstwo, w drużynie Bayernu szczególnie wyróżniali się aktywni Altintop i Toni, a zupełnie zawodził niewidoczny Miroslav Klose. HSV ograniczał się głównie do obrony, z przodu próbował jedynie "szarpać" Guerrero, który osamotniony w ataku był z góry skazany na przegrane pojedynki. Mecz w pierwszej połowie nie obfitował w okazje bramkowe. Pierwsza w zasadzie groźna sytuacja tego spotkania miała miejsce dopiero w 40.minucie, kiedy to po strzale Van Bommela piłka minimalnie minęła lewy słupek bramki Franka Rosta. Po początkowych 45. minutach na tablicy widniał wynik 0:0, który idealnie oddawał to co działo się na boisku. Na pewno w tym okresie więcej z gry miał Bayern, ale od tylko tego jeszcze nikt mecz nie wygrał. Początkowe minuty drugiej połowy, to kontynuacja gry z pierwszej odsłony. Jednak dalsza część meczu to już zupełnie inna gra z obu stron, ciekawa i zażarta. W 48. minucie na mocny strzał z dystansu decyduję się najaktywniejszy w ekipie gości Guerrero, jednak prosto w Olivera Kahna. 7. minut później odpowiada Ze Roberto, ale jego uderzenie minimalnie minęło bramkę HSV. Bayern zyskiwał coraz większą przewagę i po ogromnym błędzie Mathijsena Klose miał doskonałą okazję na zdobycie bramki, jednak Niemiec straszliwie przestrzelił. Kolejne uderzenie Schweinsteigera z rzutu wolnego i z trudem broni Frank Rost. Bawarczcy dominowali w pełni w tym okresie na boisku, a bramkę zdobyli goście. W 60. minucie na "zabawę" pod własną bramką zdecydował się Lucio, który stracił piłkę po nieudanej kiwce. Takich prezentów zawodnicy HSV nie marnują i po wymianie piłki Jarolima z Olicem gola pewnym strzałem zdobywa ten drugi. Z prowadzenia hamburczycy cieszyli się zaledwie 6. minut. Piłkę prawą stroną podprowadził Ribery, który pojawił się chwilę wcześniej na boisko i wyłożył ją jak na srebrnej tacy Ze Roberto, a Brazylijczyk nie mógł nie trafić w tej sytuacji. W 73.minucie dobry strzał głową, ale nad bramką oddał belgijski wieżowiec Van Buyten. Parę chwil później sędzia nie uznał bramki Luci Toniego, dopatrując się faulu Van Bommela. Jak pokazały telewizyjne powtórki żadnego faulu ze strony Holendra nie było. Minutę po tym zdarzeniu włoski gwiador miał koleją szansę bramkową, ale w tym przypadku szybszy był golkiper gości. W doliczonym czasie gry, spotkanie wyglądało jak "obrona Częstochowy". Bayer napierał , HSV rozpaczliwie się broniło. Dramaturgię tych minut zapewne podniósł także "gest Kozakiewicza" w wykoniu Van Bommela w kierunku sędziego, za który pomocnik Bawarczyków otrzymał czerwoną kartkę. Wynik nie uległ już jednak zmianie do końca i lider z Monachium zremisował po dobrym spotkaniu z trzecim HSV 1:1.

W drugim niedzielnym spotkaniu 21. serii niemieckiej Bundesligi w meczu o 6. punktów sąsiedzi ze strefy spadkowej podzielili się oczkami. Nurnberga mimo, że strzeliła pierwsza bramkę, cieszyła się z prowadzenie zaledwie 60. sekund. Szybka odpowiedź Energie i mecz kończy się remisem, który w zasadzie jest porażką dla obu ekip. Sezon trwa już coraz dłużej, a obie ekipy nie mogą wydostać się ze strefy spadkowej. Gospodarze po tej kolejce nadal zajmują 16. pozycję w lidze, goście natomiast po wczorajszym zwycięstwie Duisburga zamykają po raz kolejny tabelę Bundesligi.

Wyniki niedzielnych spotkań 21. kolejki Bundesligi:

FC Bayern Monachium - Hamburger SV 1:1 (0:0)

0:1 - Olic 60'

1:1 - Ze Roberto 66'

FC Nurnberg - Energie Cottbus 1:1 (0:0)

1:0 - Engelhardt 58'

1:1 - Sorensen 59'

Źródło artykułu:
Komentarze (0)