Kotwica Kołobrzeg wciąż walczy o utrzymanie. "Ta bramka nie miała prawa wpaść"

Piłkarze Kotwicy pokazali dobrą piłkę w starciu z liderem II ligi Zagłębiem Sosnowiec. Jednak nie przełożyło się to na ich zdobycze punktowe, przegrali bowiem 0:1.

Faworytem niedzielnego pojedynku w Kołobrzegu byli sosnowiczanie, którzy od kilku kolejek plasują się na fotelu lidera II ligi. Mimo że obie drużyny dzieli w tabeli wiele miejsc, to punkty są dla nich podwójnie cenne - Kotwica gra o utrzymanie, a Zagłębie o awans na zaplecze ekstraklasy.
[ad=rectangle]
Przebieg spotkania od początku kontrolowali sosnowiczanie, którzy za sprawą Konrada Budka szybko, bo już w 6. minucie, objęli prowadzenie. - Pierwsza połowa przebiegła zdecydowanie pod dyktando Zagłębia, widać było ogromne doświadczenie, ogranie. Szczególnie w środku pola, gdzie rządzili Łukasz Matusiak i Sebastian Dudek. Straciliśmy gola, po aucie i ta bramka nie miała prawa wpaść, gdyż powinniśmy być bardziej skoncentrowani w naszym polu karnym - powiedział Piotr Tworek.

W przerwie w szatni Kotwicy Kołobrzeg najwyraźniej padły mocne słowa, gdyż zawodnicy przystąpili do drugiej połowy mocno zmobilizowani, dzięki czemu zarysowali swoją przewagę na murawie. Jednak nie umieli tego wykorzystać, a dobrze w bramce spisywał się Szymon Gąsiński. Zagłębie Sosnowiec przetrwało napór Kotwicy i wynik do końca konfrontacji nie uległ zmianie.

- W drugiej połowie zdecydowanie przeważaliśmy i całe spotkanie mogło się podobać, bo mecz był otwarty, zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Wiedzieliśmy, że narażamy się na kontry i wtedy również Zagłębie stwarzało przewagę. Szkoda, że nie udało nam się zdobyć jednego punktu, bo okazje były i ten remis dawałby większą pewność zawodnikom, że ta praca na treningach nie idzie na marne - podkreślił szkoleniowiec.

W końcówce doliczonego czasu gry sosnowiczanie mieli nieco pretensji do swoich przeciwników, którzy nie oddali piłki po tym jak ta została wybita na aut po urazie Gąsińskiego. - Trochę nieprzyjemnym zdarzeniem zakończyły się te zawody. Cała ławka i zawodnicy mieli do nas pretensję o nieoddanie piłki. Muszę zobaczyć jak to wszystko wyglądało, być może stało się to wszystko w emocjach - zaznaczył Tworek.

Na kolejkę przed końcem sezonu Kotwica plasuje się na 16. miejscu, mając na koncie 32 punkty, o jedną pozycję wyżej znajduje się Puszcza Niepołomice z trzema "oczkami" więcej (Puszcza zagra w najbliższą niedzielę w Sosnowcu). W ostatnim meczu podopieczni Piotra Tworka zmierzą się na wyjeździe ze Zniczem Pruszków - będzie to dla nich bój o być albo nie być w II lidze. - Walczymy cały czas o utrzymanie, jedziemy teraz do Pruszkowa i będziemy się starali wywalczyć trzy punkty - powiedział.

Komentarze (0)