Arka minimalnie lepsza w derbach Gdyni oldbojów

Noworoczne gdyńskie derby oldbojów posiadają długą tradycję. Ostatnio mecze kończyły się zwykle remisami, bądź też zwycięstwami Bałtyku. Przed rokiem było 1:1, po golach Grzegorza Nicińskiego i Piotra Rzepki. Rok 2009 pomyślnie zainaugurowali "żółto-niebiescy" którzy pokonali odwiecznych rywali i to oni przez najbliższe 12 miesięcy, w swojej siedzibie przechowywać będą przechodni puchar.

Mecz rozegrany został na bocznym, sztucznym boisku GOSiR i trwał pełne 90 minut. Zagrało w nim mnóstwo byłych oraz obecnych sław gdyńskiej piłki, których zagrania oklaskiwało ok. 150 kibiców obu klubów. Spotkanie sędziował były bramkarz obu drużyn i znany sędzia piłkarski Andrzej Czyżniewski.

W zespole popularnych "Śledzi" (Arka) wystąpili m.in.: Krupski, Dziubiński, Żemojtel, Foltyński, Ulanowski, Tłokiński, Rajski, Hoppe, Korynt czy Niciński.

Barw "Kadłubów" (Bałtyk) bronili m.in.: Michniewicz (w bramce), Rzepka, Własny, Cybulski, Bussler, Mierzejewski czy Wasilewski.

Pierwszego gola o godz. 12:29 zdobył Bałtyk, po błędzie bramkarza Krupskiego, który minął się z piłką wrzuconą ze środka boiska i napastnik "biało-niebieskich" skierował futbolówkę do pustej bramki.

Oldboje Arki odpowiedzieli już po 5 minutach, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłki w rękach nie utrzymał obecny szkoleniowiec Arki Czesław Michniewicz i pokonał go Radoń.

Tuż przed przerwą kontrowersyjnego karnego podyktował sędzia, a na gola technicznym strzałem przy słupku zamienił go Tłokiński.

Po zmianie stron boiska biało-niebiescy usilnie dążyli do wyrównania i ewentualnych karnych. Udało im się to w 67 minucie - po przepięknej koronkowej akcji, wymanewrowaniu bramkarza Arki i strzale do pustej bramki Krauzego. Pod koniec spotkania identyczną akcją odpowiedzieli Arkowcy i po znakomitym podaniu wzdłuż bramki Nicińskiego - formalności dopełnił Kaszubowski - ustalając wynik tego przyjacielskiego meczu.

Obecni podopieczni trenera Michniewicza - Niciński i Ulanowski próbowali wielokrotnie zagrażać bramce swojego szkoleniowca, ale albo byli nieskuteczni, albo wspaniałymi paradami popisywał się bramkarz Bałtyku. Na brak szczęścia mógł też narzekać były znakomity snajper Tomasz Korynt (grał i w Arce i Bałtyku - zdobył 49 goli w ekstraklasie), którego techniczne strzały bądź to bronił Michniewicz lub gdy gol już padł to sędzia Czyżniewski go nie uznał. W barwach Bałtyku prym wiedli Krzysztof Własny w obronie oraz Piotr Rzepka w pomocy.

Po zakończeniu spotkania kapitan zwycięskiego zespołu Tomasz Korynt (obecnie jest trenerem grup młodzieżowych ... w Bałtyku), odebrał okazały, przechodni puchar z rąk swojego ojca, a zarazem innego cenionego reprezentanta Polski - Romana Korynta.

Wszyscy piłkarze zgodnie podkreślali, że nie wynik meczu, a możliwość towarzyskiego spotkania, powspominania dawnych czasów i zmierzenia się na murawie w przyjacielskiej atmosferze był najważniejszym aspektem. Wzajemnym życzeniom i noworocznym toastom nie było końca.

Gdynia, 1 stycznia 2009, godz. 12:00

Arka Gdynia (oldboje) - Bałtyk Gdynia (oldboje) 3:2 (2:1)

0:1 Robert Wasilewski (29)

1:1 Mariusz Radoń (34)

2:1 Mirosław Tłokiński (44 - karny)

2:2 Wiesław Krauze (67)

3:2 Jarosław Kaszubowski (83)

Źródło artykułu: