Remis na pożegnanie - relacja z meczu Stomil Olsztyn - Sandecja Nowy Sącz

Bianconeri w doliczonym czasie doprowadzili do remisu w starciu ze Stomilem Olsztyn. Stalowe nerwy zachował Bartosz Sobotka i ostatni mecz w sezonie zakończył się wynikiem 2:2.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Drużyny solidarnie podzieliły się punktami na koniec trudnego sezonu. Stomil Olsztyn sportowo radził sobie wybitnie, ale sen z powiek wszystkim osobom związanym z klubem spędzały problemy organizacyjne. Sandecja Nowy Sącz punktowała wiosną od święta i długo musiała czekać na moment ulgi po zapewnieniu sobie utrzymania. Udało się tydzień temu i do Ostródy jechała pierwszy raz bez przysłowiowej gilotyny nad głową.
Sandecja wyszła na prowadzenie szybko, bo już w 6. minucie po strzale Macieja Bębenka. Gospodarze grali w eksperymentalnym składzie i potrzebowali czasu, by optyczną przewagę przekuć w realne zagrożenie pod bramką Marka Kozioła. Karol Żwir oraz Irakli Meschia nie trafili do bramki w dogodnych sytuacjach, więc na przerwę to Bianconeri schodzili z przewagą gola.

Po przerwie lepiej wyglądał Stomil i w końcu udokumentował to bramkami. W 50. minucie Tomasz Wełna dostawił głowę do dośrodkowania Meschii z rzutu rożnego i doprowadził do remisu. Drużyna Mirosława Jabłońskiego nie spoczęła na laurze w postaci gola i zepchnęła rywala do defensywy. Ponownie na pierwszym planie znalazł się Meschia, który przełamał obronę Kozioła uderzeniem z rzutu wolnego.

Wynik 2:1 dawał olsztynianom komplet oczek i piąte miejsce na koniec sezonu. Nie utrzymali tych sukcesów do ostatniego gwizdka rozgrywek. Dali się zaskoczyć w doliczonym czasie, chwilę po tym, jak młodziutki Żwir nie wykorzystał szansy na gola na 3:1. Sędzia dopatrzył się zagrania ręką Michała Trzeciakiewicza i przyznał Sandecji rzut karny. Zimną krew zachował Bartosz Sobotka i pewnym strzałem ustalił rezultat na 2:2.

Trener nowosądeczan przyjął punkt z zadowoleniem i uznał wynik za sprawiedliwy. Pod wodzą Roberta Kasperczyka drużyna zanotowała dwa remisy na koniec sezonu. Mirosław Jabłoński przyznał, że liczył na wygraną, mimo problemów kadrowych. Ostatecznie Stomil zafiniszował na 7. miejscu w tabeli, a Sandecja na 14. Oba kluby spotkają się na tym szczeblu w następnym sezonie.

Stomil Olsztyn - Sandecja Nowy Sącz 2:2 (0:1)
0:1 - Maciej Bębenek 6'
1:1 - Tomasz Wełna 50'
2:1 - Irakli Meschia 79'
2:2 - Bartosz Sobotka (k.) 90+3'

Składy:

Stomil: Mieczkowski - Pa. Głowacki, Berezowskij, Czarnecki, Wełna (68' Wypniewski) - Szymonowicz, Jegliński, Wełnicki, Meschia (82' Sobolewski), Trzeciakiewicz - Żwir (90' Żęgota).

Sandecja: Kozioł - Makuch, Szufryn, Szeliga, Bartków - Bębenek, Nather (83' Piszczek), Kuźma (90' Janczarzyk), Szczepański, Sobotka - Danek (65' Fałowski).

Żółte kartki: Szymonowicz, Berezowskij, Meschia (Stomil) oraz Szeliga, Bartków, Szufryn (Sandecja).

Sędzia: Jarosław Rynkiewicz (Zielona Góra).

Poleją się szampany i łzy - zapowiedź 34. kolejki II ligi

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×