Piłkarze Chrobrego Głogów z Miedzią Legnica zwyciężyli 3:1. Wszystkie gole w tej derbowej potyczce padły w drugiej połowie spotkania. - Piłka nożna to taka dyscyplina, że jeżeli nie trafia się w sytuacjach stworzonych sobie, to potem z reguły to wraca jak bumerang i dostaje się w czoło. My w tym meczu trzy razy dostaliśmy w czoło i myślę, że to wystarczy za komentarz - mówił po ostatnim gwizdku sędziego Janusz Kudyba.
[ad=rectangle]
Trener drużyny z Głogowa zbytnio nie negował tej wypowiedzi. - To trafne podsumowanie. Była sytuacja przy 0:0, którą miał Łobodziński. Gdyby się z tą piłką zabrał, to Miedź mogła wyjść na prowadzenie. Była potem jeszcze jedna groźna okazja. Później my nie wykorzystaliśmy rzutu karnego. Wiadomo, że w tym upale bramka to jest duży atut, bo zespół który atakuje musi mocniej otworzyć się ofensywnie i z powrotami to jest tak, że dużo wolniej organizm się regeneruje. Kolejny ważny moment, to sytuacja której Miedź nie wykorzystała na 1:1. My za chwilę strzeliliśmy na 2:0. Wiadomo, że drużyna, która goni wynik, troszeczkę zawsze psychicznie jest w gorszej sytuacji - stwierdził Ireneusz Mamrot.
- Pod koniec meczu zabrakło nam trochę determinacji, straciliśmy bramkę. Trudno mieć pretensje. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo długo w Głogowie na nie czekano. To jest dla nas najważniejsze, że wygraliśmy to spotkanie - podsumował.