KGHM Zagłębie Lubin w imponującym stylu wraca do T-Mobile Ekstraklasy

Po roku przerwy do piłkarskiej elity wracają piłkarze KGHM Zagłębia Lubin. Miedziowi pokazali, że I liga to nie jest dla nich miejsce i w imponującym stylu poradzili sobie z rywalami.

Drużyna Piotra Stokowca została mistrzem I ligi i może świętować awans do T-Mobile Ekstraklasy. Miedziowi na jej zapleczu spędzili zaledwie rok. KGHM Zagłębie pokazało jednak, że do I ligi po prostu nie pasuje. Zawodnicy z Lubina w całym sezonie zgromadzili 77 punktów. Odnieśli 23 zwycięstwa, zremisowali osiem meczów i przegrali trzy spotkania.
[ad=rectangle]
To jeszcze nic. Wiosna w wykonaniu Zagłębia była dopiero niesamowita. Drużyna Stokowca w 2015 roku nie doznała porażki, podzieliła się punktami trzy razy, a w pozostałych potyczkach zwyciężyła, tracąc zaledwie dwa gole. W ostatnim meczu sezonu Miedziowi zremisowali 1:1 z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. W tym spotkaniu Konrad Forenc piłkę z własnej bramki wyciągnął po raz pierwszy po... 753 minutach! - Wiosna w wykonaniu Zagłębia była tak imponująca, że nie pozostali żadnych złudzeń, kto jest najlepszą drużyną - skomentował Piotr Mandrysz, trener drużyny z Niecieczy, która z drugiego miejsca awansowała do T-ME.

Sparing przed Ekstraklasą na koniec sezonu

W ostatniej kolejce I ligi Zagłębie podejmowało Termalicę. Był to o tyle specyficzny mecz, że zagrały w nim drużyny, które już w następnym sezonie rywalizować będą w T-Mobile Ekstraklasie. Zarówno bowiem Miedziowi, jak i zespół Słoników, awans miały w kieszeni.

- Ukłony w stronę Wisły Płock, która grała z nami do końca. Niestety w tej końcówce odpadła. Potwierdzam to, że dwie najlepsze drużyny awansowały. Myślę, że to jest taka wskazówka na przyszły sezon - jak ktoś chce awansować, to musi zatrudnić trenera o imieniu Piotr. To już jest pierwszy krok do sukcesu. Jesteśmy w dobrych nastrojach, ale myślę, że ten czerwiec jest takim momentem, w którym możemy się pocieszyć. W lipcu zaczniemy się stresować, denerwować - komentował Piotr Stokowiec.

- Nie ma co mówić o meczu z Termalicą. Myślę, że był on na dobrym poziomie. Mogło się różnie skończyć, skończyło się takim sprawiedliwym remisem. Nerwy przed nami. Potraktowaliśmy to trochę jako taki sparing przed Ekstraklasą. Zaczynamy budowę drużyny na Ekstraklasę. Jesteśmy w trakcie jej budowy. To jest dopiero może połowa tej drogi. To nie jest tak, że już będą wielkie zmiany. Natomiast jesteśmy na dobrej drodze. Pokazaliśmy trochę młodzieży tak, jak to chcemy robić dalej. Cieszę się niezmiernie. Myślę, że teraz możemy trochę poświętować, odpocząć i zapraszamy na mecze w Ekstraklasie - dodał trener Miedziowych.

- Cieszę się, że z najlepszą drużyną dwukrotnie nie przegraliśmy. Spotkania zakończyły się polubownymi remisami. Teraz byliśmy blisko sprawienia niespodzianki, ale ja nie rozpaczam, bo uważam, że ten remis jest w pełni zasłużony i nikogo nie krzywdzi - zaznaczył natomiast szkoleniowiec Termaliki.

Piotr Stokowiec awansował z Zagłębiem do T-ME
Piotr Stokowiec awansował z Zagłębiem do T-ME

Budowa drużyny

Zagłębie, które w imponującym stylu zwyciężyło w I lidze, w piłkarskiej elicie nie chce być chłopcem do bicia. W Lubinie zmieniono jednak postrzeganie futbolu. Klub nie ściąga już znanych graczy za wielkie pieniądze i nie opłaca im sporych kontraktów. - Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas ciężkie zadanie. Taka jest tutaj polityka i opcja klubu, że chcemy stawiać na młodzież, wsparci kilkoma transferami. Chcemy, żeby nasza Akademia była eksponowana. Tak skierowana jest polityka klubu i tego się będziemy trzymać. Oczywiście co do konkretów, jakichś wzmocnień, to myślę nie jest w tej chwili pora. Jest parę transferów przygotowanych. Myślę, że wszystko w swoim czasie - wyjaśniał Stokowiec.

- Jesteśmy może w 50-60 proc. w budowie tej drużyny. To nie jest proces taki, który się robi w jeden sezon. Były przykłady klubów, budowania drużyny na szybko, na jeden sezon. To się zazwyczaj źle kończy. My chcemy na silnych fundamentach, na swoich wychowankach w miarę możliwości jeżeli będą gotowi, budować tę drużynę. Można potrwa to dłużej, ta budowa, ale... zespół będzie na dłużej. Te fundamenty będą bardziej stabilne i żadna wichura ani żaden wiatr żeby nie był w stanie nimi zachwiać. Żeby nie było to uzależnione od jednego, dwóch ludzi tylko tak, aby to była silna drużyna, silny klub. Nad tym pracujemy - komentował.

Posiłki do obrony i ofensywy

Defensywa Zagłębia wiosną stanowiła monolit praktycznie nie do przejścia. Tylko dwa stracone gole mówią same za siebie. Jej obecny kształt na przyszły sezon zostanie zachowany.

Najpierw KGHM Zagłębie Lubin przedłużyło kontrakt z serbskim obrońcą Dorde Cotrą. Nowa umowa obowiązywała będzie przez kolejne dwa sezony i znalazł się w niej zapis o przedłużeniu o jeden rok. Kilka dni później weszły w życie zapisy kontraktowe, na mocy których piłkarzami Zagłębia na kolejne sezony zostali Maciej Dąbrowski i Aleksandar Todorovski. Klub z Lubina przedłużył też o 2 lata kontrakt z Lubomirem Guldanem. Nowa umowa ze słowackim obrońcą obowiązywała będzie do końca czerwca 2017 roku. Znalazł się w niej zapis o przedłużeniu o kolejny rok.

Jest jednak pewne "ale". - Na pewno nie da się zagrać całego sezonu w czterech obrońców. Odchodzi Stolarski, odchodzi Godal. Na pewno na to miejsce do uzupełnienia muszą przyjść nowi zawodnicy. Mamy młodego Jacha jeśli chodzi o defensywę, którego być może wypożyczymy. Potrzebujemy w miejsce tych, którzy odchodzą, kolejnych zawodników - wyjaśniał trener.

W Lubinie zdają sobie sprawę z tego, że wzmocnienia wymaga zwłaszcza formacja ofensywna. - Termalica wyprzedziła nas jeśli chodzi o strzelone gole. Chcieliśmy być najlepsi jeśli chodzi o strzelone bramki. Będziemy pracować nad wzmocnieniem ofensywy, bo ona nie funkcjonowała tak, jak byśmy ambitnie chcieli. Wszystko jest w przygotowaniu. Trzeba pomęczyć dyrektora sportowego. Ja jako trener nie jestem też osobą, która jednoosobowo decyduje o transferach. Poczekajmy cierpliwie i na pewno jakieś wzmocnienia będą - podsumował Piotr Stokowiec.

Komentarze (0)