Podczas środowej konferencji prasowej prezes złocisto-krwistych nie tylko ogłosił, że z klubem pożegnał się dotychczasowy trener Ryszard Tarasiewicz oraz dziewięciu piłkarzy, ale też niespodziewanie skrytykował dziennikarzy, zarzucając niektórym działanie na szkodę Korony.
[ad=rectangle]
[i]
- Chciałbym poprosić o schłodzenie rozgrzanych dziennikarskich głów. Rozumiem, że mogą mieć państwo inne priorytety niż dobro naszego klubu. Nie mogę się jednak nie odnieść do artykułów, które pojawiają się ostatnio w mediach, a które moim zdaniem dezinformują opinię publiczną o tym co dzieje się w klubie -[/i] mówił Marek Paprocki. Sternik Korony w głównej mierze miał na myśli publikowanie informacji dotyczących ewentualnych zmian własnościowych.
- Chcę żebyście państwo nie podgrzewali atmosfery. Mówię to w kontekście ciągle możliwych zmian własnościowych. Spotkałem się nie tak dawno z kilkoma dziennikarzami i prosiłem żeby zostawili ten temat, ponieważ jest rzeczą zupełnie naturalną, że nie służy to negocjacjom. Tak się niestety nie stało, nad czym ubolewam - kontynuował. - Nazywam to "biegunką dziennikarską". Nie mam oczywiście żadnego prawa, aby cokolwiek nakazywać bądź zakazywać dziennikarzom, bo każdy może oceniać sytuację po swojemu, ale pod warunkiem, że intencją nie jest wywoływanie sensacji i pewnego rodzaju zawirowań. To nam w żaden sposób nie pomaga i traktuję takie działania tak naprawdę jako na szkodę klubu - dodał.
Paprocki odniósł się również do roszad personalnych, które w ostatnich dniach cieszą się dużym zainteresowaniem mediów. Jego zdaniem zupełnie niepotrzebnie. - Zaskoczyły mnie opinie, że Korona dokonuje rozbioru drużyny i nie zostanie tutaj kamień na kamieniu. Nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem, że ta drużyna zostanie gruntownie przebudowana. My nie mamy innej alternatywy i taki stan rzeczy zapowiadałem już na początku rundy wiosennej - zakończył.