Podczas piątkowej sesji Rady Miasta, prezydent Kielc Wojciech Lubawski zamierza złożyć wniosek o przekazanie spółce Korona S.A. dofinansowania w wysokości 2,8 miliona złotych. Jak przekonuje prezes klubu, Marek Paprocki, bez tych pieniędzy nie uda się wyjść na prostą. - Mamy zobowiązania, które są wymagalne i to wsparcie pomoże nam je uregulować. Licencję na grę w ekstraklasie dostaliśmy z nadzorem finansowym. To w jeszcze większym stopniu nas obliguje, aby jeszcze mocniej stosować się do tych prognoz, które sobie założyliśmy.
[ad=rectangle]
Według różnych źródeł cały dług Korony oscyluje w granicach 5-6 milionów złotych. - Są to zobowiązania wynikające z poprzednich okresów. Doskonale wiadomo, że był czas kiedy zawarliśmy wiele ugód, które są sukcesywnie spłacane. Nasz plan trochę zaburzył fakt, że do końca marca musieliśmy spłacić wszystkich wierzycieli, z którymi nie podpisaliśmy porozumień - tłumaczy Paprocki. Otrzymanie niespełna trzech milionów miałoby również ułatwić negocjacje z potencjalnym inwestorem, zainteresowanym przejęciem akcji. Rozmowy z Koroną cały czas prowadzą biznesmen Andrzej Kuchar, były współwłaściciel Lechii Gdańsk oraz AS Roma.
Nie wiadomo jednak czy te argumenty trafią do radnych. Większość z nich nie ukrywa swojego zaskoczenia zaistniałą sytuacją. Przypomnijmy, że w styczniu klub - po bardzo burzliwej dyskusji i z wiszącym nad nim widmem upadłości - otrzymał wsparcie, dzięki któremu złocisto-krwiści dograli miniony sezon T-ME do końca. Wtedy było to 7,8 miliona złotych. Co ciekawe prezydent Lubawski mówił wówczas, że o kolejną pomoc finansową nie będzie już wnioskował.