Roman Burki w 2014 roku trafił z Grasshoppers Zurych do SC Freiburg za 1,8 mln euro. Wiązano z nim spore nadzieje, które zostały w całości spełnione - Szwajcar należał do najlepszych bramkarzy Bundesligi, choć jego zespół nie zdołał zachować ligowego bytu. Zbierał znakomite recenzje od dziennikarzy, popisując się interwencjami najwyższych lotów.
[ad=rectangle]
Po spadku Freiburga Burkiego można było pozyskać zaledwie za 3,5 mln euro i z tego skorzystała Borussia Dortmund. Biorąc pod uwagę, że golkiper ma zaledwie 24-lata, już spore doświadczenie oraz ogromne umiejętności, jest to cena okazyjna.
W zespole Thomasa Tuchela Burki najprawdopodobniej zajmie miejsce Romana Weidenfellera, który musi szukać sobie nowego pracodawcy. Reprezentant Szwajcarii bój o miano numeru 1 stoczy z Mitchellem Langerakiem, który w ostatnich miesiącach wykonał krok naprzód i zaliczył kilka świetnych występów.
Dodajmy, że Borussia już wcześniej wydała 11 mln euro na Gonzalo Castro, a za 3 mln euro sprowadziła uzdolnionego pomocnika TSV 1860 Monachium Juliana Weigla.