Gospodarze wygrali na inaugurację Copa America 2015 z Ekwadorem. Nie bez problemu, dlatego kibice mogli mieć mieszane odczucia. Gra Reprezentacji Chile zyskała na wartości po rozegraniu spotkań we wszystkich grupach. Okazało się, że żaden inny faworyt nie pokazał lepszego futbolu i żaden nie zwyciężył z przewagą dwóch goli. Ba, Argentyna tylko zremisowała z Paragwajem, a Kolumbia przegrała z Wenezuelą.
[ad=rectangle]
Meksyk wydawał się być dobrym rywalem dla reprezentacji Chile, by zapewniła sobie awans do ćwierćfinału. Co prawda w ostatniej dekadzie La Roja wygrali z El Tri tylko dwukrotnie, ale Meksyk przyjechał na Copa w rezerwowym składzie, a na dodatek kontuzji nabawił się Rafael Marquez. Musiał zastąpić go Juan Valenzuela. Przyjezdni pokazali jednak szybko, że ich zlekceważenie może zaboleć.
W pierwszej połowie drużyna Miguela Herrery uzyskała prowadzenie dwukrotnie. W 21. minucie wyprowadziła koronkową kontrę, którą uderzeniem z bliska sfinalizował Vicente Vuoso. Nie nacieszyła się przewagą gola zbyt długo, bo nie minęło 120 sekund, a Arturo Vidal trafił do siatki drugi raz na turnieju. Pomocnik Juventusu Turyn kapitanie dostawił głowę do dośrodkowania Charlesa Aranguiza z rzutu rożnego.
Początkowo niemrawe widowisko zrobiło się wręcz fenomenalne. Drugiego gola dla Meksyku zdobył także po rzucie rożnym Raul Gimenez i chyba lepiej mógł interweniować Claudio Bravo, ponieważ uderzona głową futbolówka szybowała długo w narożnik jego bramki. Faworyt został znów podrażniony, znów musiał zmobilizować się do odrabiania strat. Uderzał Alexis Sanchez, ale obok bramki.
Jorge Sampaoli dokonał jednej zmiany w jedenastce w stosunku do poprzedniego meczu. Zauważył, że wówczas gra jego podopiecznych ruszyła, gdy Eduardo Vargas zastąpił Jeana Beausejoura. Napastnik Queens Park Rangers był największym wygranym inauguracji i we wtorek znów wpisał się na listę strzelców. Po raz trzeci piłka wpadła do siatki po strzale głową. Vargas sfinalizował precyzyjnie wrzutkę Vidala i piłkarze zeszli do szatni z wynikiem 2:2.
Druga połowa była równie dramatyczna, pełna zwrotów akcji i ostatecznie tak samo jak pierwsza nie wyłoniła zwycięskiego zespołu. W 54. minucie wydawało się, że widowisko zaczyna układać się po myśli Chile. Vidal został sfaulowany w polu karnym i 39-letni sędzia z Peru nie miał wątpliwości - podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem huknął na 3:2. W ten sposób miał na koncie już dwa gole i asystę skompletowane w mniej niż pół godziny.
El Tri znaleźli się w nowej sytuacji. Pierwszy raz przegrywali. I tym razem potrafili zareagować. W 66. minucie Vuoso skorzystał z błędu obrońców, wyskoczył do podania z głębi pola i w sytuacji sam na sam dziobnął piłkę obok Bravo do bramki. Do ostatniego gwizdka La Roja atakowali z furią. Blisko gola na wagę wygranej byli Jorge Valdivia i Alexis Sanchez. Gwiazdor Arsenalu Londyn w drugim meczu Copa zgrzeszył nieskutecznością i nie potrafił zmienić wyniku 3:3 na tablicy.
Noc z poniedziałku na wtorek czasu polskiego była kapitalna dla kibiców. W dwóch konfrontacjach w grupie A padło 11 goli. Boliwia pokonała Ekwador i ma na koncie cztery oczka, tyle samo co Chile. Meksykanie czają się za plecami liderów z dwoma punktami i zmierzą się z teoretycznie najsłabszymi w grupie La Tri. Jeszcze wiele może się wydarzyć, a już druga kolejka zmagań była piłkarską ucztą.
Chile - Meksyk 3:3 (2:2)
0:1 - Vicente Vuoso 21'
1:1 - Arturo Vidal 23'
1:2 - Raul Jimenez 29'
2:2 - Eduardo Vargas 42'
3:2 - Arturo Vidal (k.) 55'
3:3 - Vicente Vuoso 66'
Składy:
Chile: Bravo - Albornoz (87' Beausejour), Medel, Jara - Isla, Aranguiz, Diaz (71' Mena), Valdivia, Vidal - Sanchez - Vargas (85' Pinilla).
Meksyk: Jesus Corona - Flores, Ayala, Dominguez, Valenzuela - Aldrete (70' Salcedo), Medina (64' Aquino), Guemez, Corona (77' Osuna), Vuoso - Jimenez.
Żółte kartki: Vidal, Pinilla (Chile).
Sędzia: Víctor H. Carrillo (Peru).