Przypomnijmy, że w miniony piątek Rada Miasta nie zgodziła się na wprowadzenie do porządku obraz autopoprawki zakładającej dofinansowanie złocisto-krwistych kwotą 2,8 miliona złotych. Taka decyzja spowodowała, że nad Koroną znów zawisło widmo upadłości. - Spółka na dzień dzisiejszy jest sparaliżowana. Zarząd nie może podejmować żadnych decyzji, które skutkowałyby kolejnymi zobowiązaniami finansowymi, mam na myśli kontrakty zawodników, trenera i sztabu szkoleniowego, a także umowy na organizację obozu przygotowawczego oraz złożenie zamówienia na sprzęt sportowy - oznajmił podczas konferencji prasowej Marek Paprocki.
[ad=rectangle]
- Decyzja RM jest konieczna jak najszybciej. Każdy dzień zwłoki jest dla nas problemem, ponieważ przynosi straty finansowe - kontynuował prezes. W stolicy woj. świętokrzyskiego pod uwagę bierze się wszystkie warianty. - Jeśli decyzja radnych będzie pozytywna, będziemy kontynuować nasz plan naprawczy, zakładający między innymi zmiany w naszej administracji. Jeżeli natomiast będzie negatywna, jak najszybciej zostanie złożony wniosek o likwidację spółki. Zgodnie z przepisami zarząd ma 14 dni - od momentu utraty płynności finansowej - na złożenie w sądzie stosownych dokumentów. Termin ten mija 24 czerwca.
Powtarzające się kłopoty organizacyjne już teraz niosą za sobą poważne konsekwencje. Z zespołem pożegnał się dotychczasowy trener Ryszard Tarasiewicz, jego współpracownicy, a także jedenastu zawodników, w tym między innymi Paweł Golański, Jacek Kiełb czy Luis Carlos. Aby w Koronie nie doszło do najczarniejszego scenariusza - likwidacji - konieczne jest zwołanie nadzwyczajnej sesji RM. Ta na wniosek prezydenta Kielc, Wojciecha Lubawskiego, została zaplanowana na najbliższy czwartek i to wtedy - prawdopodobnie ostatecznie - okaże się jaką drogą podąży klub. - Z chęcią wezmę w niej udział. Jeżeli radni będą chcieli usłyszeć ode mnie jakiekolwiek informacje, to ich udzielę - zadeklarował Paprocki.
Ewentualne przekazanie pieniędzy nie rozwiąże co prawda wszystkich problemów, ale zagwarantuje Koronie kilka miesięcy spokojnego funkcjonowania. Pozwoli to również kontynuować wdrażany od stycznia program naprawczy. - Zakładamy, że środki te pozwolą nam prowadzić działalność do końca roku. Będzie to też uzależnione przede wszystkim od wysokości środków wynikających z umowy z Ekstraklasą, której jeszcze nie mamy - zakończył sternik kielczan.