Copa America: Koncert La Roja! Chile wygrało grupę i dopiero się rozkręca

Drużyna Jorge Sampaoliego rozgromiła 5:0 Boliwię i wygrała grupę na Copa America. Przełamał się Alexis Sanchez, zagrał Arturo Vidal, a dubletem popisał się Charles Aranguiz.

Reprezentacja Chile występuje w Copa America po raz 37. Więcej turniejów zaliczyli tylko piłkarze z Urugwaju oraz Argentyny. Wypomina się La Roja, że mimo wielu prób, nigdy nie wygrali Copa. Cztery razy zdobyli srebrne medale, a pięciokrotnie brązowe. Marzą o premierowym triumfie przed własną publicznością. Piłkarską generację mają wybitną, ale czy szytą na miarę takiego sukcesu? Chilijczykom pozostały do rozegrania maksymalnie trzy mecze fazy pucharowej, do których przystąpią jako zwycięzca grupy A.
[ad=rectangle]
La Roja rozegrali tak naprawdę pierwszą, koncertową partię na mistrzostwach. Po poprzednich występach można było mieć do nich uwagi. Tym razem mieli całe spotkanie z Reprezentacją Boliwii pod kontrolą i dominowali w każdym aspekcie. Drużyny w tabeli grupy dzieliło tylko jedno miejsce, ale na boisku było widać różnicę klas.

Chilijczycy wyszli na prowadzenie w 3. minucie. Długie podanie z głębi pola trafiło do Eduardo Vargasa, który dość przypadkowo zgrał futbolówkę do wbiegającego zza jego pleców Charlesa Aranguiza. 26-latek nie zastanawiał się długo i huknął płasko w narożnik bramki Romela Quinoneza. Kibice oszaleli z radości i chyba nie spodziewali się, że zobaczą jeszcze cztery gole dla swoich pupili.

Na 2:0 podwyższył Alexis Sanchez. Gwiazdor Arsenalu Londyn miał pecha od początku turnieju. Dochodził do sytuacji podbramkowych, które następnie seryjnie marnował. Dopiero w sobotę przełamał się i zdobył pierwszego gola dla reprezentacji w 2015 roku. Sanchez rozegrał akcje z Jorge Valdivią, po czym dostawił głowę do jego dośrodkowania.

Alexis nie wyszedł już na drugą połowę. Selekcjoner Jorge Sampaoli dał odpocząć jemu i Arturo Vidalowi. Ten drugi przeżył ostatnio trudne dni po wypadku samochodowym, który spowodował pod wpływem alkoholu. Dwie zmiany w przerwie także u Boliwijczyków. Po pierwsze grali fatalnie, a po drugie także mieli pewny awans do ćwierćfinału, więc mogli eksperymentować. Tego dnia i podstawowych zawodników i rezerwowych stać było na niewiele. Boliwia na boisku po prostu statystowała.

W 67. minucie zrobiło się 3:0, a dublet skompletował Aranguiz, który zachował się najbardziej przytomnie w zamieszaniu po płaskiej centrze z prawej strony boiska. Gole Chilijczyków mogły się podobać, ponieważ były owocem składnych, interesujących rozegrań. Czwartego strzelił Gary Medel po pięknej kombinacji w polu karnym.

Piąte trafienie było podsumowaniem postawy przyjezdnych, ponieważ strzelili sobie sami. Konkretnie Ronald Raldes, który skierował za kołnierz własnego bramkarza piłkę zagraną przez Angelo Henriqueza. W takiej formie La Verde nie mają szans powalczyć z żadnym rywalem w ćwierćfinale. Nadzieja w tym, że wrócą do futbolu, który zaprezentowali w pierwszej połowie spotkania z Ekwadorem.

Tymczasem La Roja postraszyli wszystkich rywali na Copa America 2015. Z meczu na mecz grają coraz lepiej. Ostatni raz pokonali tak wysoko Boliwię w 1989 roku. Od tego czasu tylko raz wbili przeciwnikowi cztery bramki, a rok temu tylko zremisowali z nim 2:2 dzięki trafieniu Vidala w doliczonym czasie. Także te statystyki pokazują, jak okazałe zwycięstwo Chile odniosło w sobotę.
 
Chile - Boliwia 5:0 (2:0)
1:0 - Charles Aranguiz 3'
2:0 - Alexis Sanchez 37'
3:0 - Charles Aranguiz 67'
4:0 - Gary Medel 79'
5:0 - Ronald Raldes (sam.) 87'

Składy:

Chile: Bravo - Isla, Medel, Jara (70' Pizarro) - Beausejour, Aranguiz, Diaz, Vidal (46' Fernandez), Valdivia - Sanchez (46' Henriquez) - Vargas.

Boliwia: Quinonez - Morales, Raldes, Coimbra, Smedberg - Rodriguez (46' Bejarano), Chumacero, Escobar (61' Lizio), Veizaga (46' Bejarano), Pedriel - Martins Moreno.

Żółte kartki: Morales, Coimbra, Chumacero (Boliwia).

Sędzia: Andres Cunha (Urugwaj).

Źródło artykułu: