Gdy Zaur Sadajew trafił w sierpniu do Lecha Poznań mało kto wierzył, że będzie on wstanie odegrać kluczową rolę. Po zakończeniu sezonu to jednak jego imię i nazwisko było najgłośniej skandowane przez kibiców. Sztab szkoleniowy również był z niego zadowolony, bo choć często raził nieskutecznością, to jednak wykonywał tytaniczną pracę dla zespołu.
[ad=rectangle]
Sadajew do Lecha był tylko wypożyczony z Tereka Grozny. Mistrz Polski chciałby zatrzymać 26-letniego napastnika, a Terek nie zamierza robić problemów, jeśli Czeczen będzie chciał zostać w Polsce. Problem w tym, że Sadajew nie jest o tym przekonany, ponieważ tęskni za rodziną. Poznański klub byłby gotów ją nawet sprowadzić do Poznania, ale najbliżsi Sadajewa nie palą się do przeprowadzki.
Jaka więc przyszłość czeka Sadajewa? - Na ten moment nic nie wiem. Najwięcej wie Sadajew - mówi Piotr Rutkowski. Sytuacja powinna wyjaśnić się w ciągu kilku dni. Gdyby Czeczena nie udało się zatrzymać, to mimo pozyskania Marcina Robaka Lech będzie musiał ściągnąć nowego gracza na tą pozycję. Czy starczy czasu? - Na pewno zdążymy. Decyzja Sadajewa nie ma wpływu na nasze plany transferowe - zapewnia Rutkowski.