Maciej Liśkiewicz: Gdyby była propozycja z Ekstraklasy to bym się nie wahał

Materiały prasowe / Piłka nożna
Materiały prasowe / Piłka nożna

Środkowy defensor był na testach w Piaście Gliwice. Powrócił jednak do Stargardu Szczecińskiego i podpisał roczny kontrakt z Błękitnymi.

Po spektakularnych sukcesach Błękitnych Stargard Szczeciński kwestią czasu były oferty z wyższych lig dla zawodników tego klubu. Na celowniku zespołów z Ekstraklasy znalazł się również Maciej Liśkiewicz. Niespełna 23-letni obrońca to jeden z filarów półfinalisty Pucharu Polski. W II lidze rozegrał on 32 z 34 spotkań, a łącznie z pucharowymi występami liczba meczów dobiła do 40. Wszystkie pojedynki "Lisek" rozpoczynał w wyjściowej jedenastce.
[ad=rectangle]
Piłkarz mógł opuścić klub, którego jest wychowankiem. Interesowała się nim Pogoń Szczecin, lecz na testy wybrał się do Piasta Gliwice. - Organizacyjnie to zupełnie inna liga. U nas jest bardzo dobrze jak na warunki II-ligowe. Przygotowaniem tak naprawdę piłkarsko niespecjalnie odbiegamy. Myślę, że pięciu, sześciu chłopaków jakby tam poszło, pół roku się zaaklimatyzowało to spokojnie by dało sobie radę - opowiada o kilku dniach spędzonych z ekstraklasową drużyną.

Ostatecznie jednak Maciej Liśkiewicz powrócił do Błękitnych i podpisał roczny kontrakt. Co zadecydowało, że nie przebił się do składu śląskiego klubu? - O to trzeba chyba zapytać trenerów Piasta Gliwice. Trudno powiedzieć. Może zabrakło trochę doświadczenia, ogrania na wyższym poziomie - ocenia obrońca Błękitnych.

Pozostanie on również w swoim rodzinnym mieście z innego powodu. - Jestem w takiej sytuacji, że mam jeszcze rok studiów w Szczecinie. Gdyby to była propozycja z Ekstraklasy to bym się nie wahał, ale I liga będzie tutaj w przyszłym roku. Podpisałem roczny kontrakt i będę walczył - tłumaczy Liśkiewicz.

W sobotę Błękitni odbyli wewnętrzną grę z zawodnikami testowanymi. To był solidny sprawdzian, jak na początek przygotowań. Szczególnie biorąc pod uwagę wysoką temperaturę w jakiej grali piłkarze. - Nawet wczesna pora nie pomogła. Rano również słońce świeci i jest ciepło. Graliśmy na sztucznym boisku i nogi troszeczkę pieką. To dopiero początek. Mamy mało czasu. Fajnie chłopaki grali, nawet nowi, którzy byli testowani. Mam nadzieję, że wszystko będzie szło we właściwym kierunku, ściągniemy dobrych młodzieżowców i awansujemy do I ligi - podkreśla nasz rozmówca.

Źródło artykułu: