Piotr Malarczyk: Nie musi być wcale tak źle

- Czekamy z niecierpliwością na start sezonu, bo pierwsze 3-4 spotkania pokażą w jakim miejscu jesteśmy - powiedział Piotr Malarczyk. Czy piłkarze Korony zdążą złapać odpowiednią formę?

Mocno przebudowana drużyna Korony nie dała rady izraelskiemu Hapoelowi Beer Sheva, przegrywając 1:2. To druga porażka kielczan w trakcie okresu przygotowawczego. - Ten sparing pokazał, że jeszcze dużo pracy przed nami. Szczególnie w pierwszej połowie graliśmy nie tak jak tego oczekiwał trener. Jest niewiele czasu, dlatego będziemy się starali z treningu na trening sprawić, aby to lepiej wyglądało - powiedział Piotr Malarczyk.
[ad=rectangle]

Wszystko wskazuje na to, że wychowanek złocisto-krwistych - o którego zatrzymanie w klubie tak mocno zabiegali działacze - będzie w nadchodzącym sezonie pełnił funkcję kapitana. - Wiadomo, że odpowiedzialność jest większa, zwłaszcza w tych trudnych momentach, gdy trzeba podciągnąć zespół. Jeśli pozostanę kapitanem, to zrobię wszystko, aby zespół grał jak najlepiej i wygrywał - zadeklarował.

Ogromna niedokładność, brak zrozumienia czy też szwankujące rozwiązania taktyczne. To wszystko uwidocznił mecz z Hapoelem. Czy mimo tych mankamentów drużyna dostrzegła jakieś plusy? - W 2-3 tygodnie nie da się wypracować nowego stylu i funkcjonować tylko z drobnymi błędami. Wiadomo, że czas nas goni, ale fragmenty drugiej połowy mogą nastrajać optymistycznie i pokazały, że nie musi być wcale tak źle, jak to niektórzy mówią. Wierzę w tych chłopaków.

Do inauguracji nowego sezonu zostało już bardzo niewiele czasu. Przy Ściegiennego robią wszystko, aby wypracować jak najlepszą formę. - Trochę inaczej gra się w sparingu, a inaczej w lidze. Teraz obciążenia treningowe będą zmniejszane, zaczniemy łapać świeżość i zobaczymy. Czekamy z niecierpliwością na start sezonu, bo pierwsze 3-4 spotkania pokażą w jakim miejscu jesteśmy - stwierdził "Malar".

Koroniarze pod okiem nowego trenera pracowali ostatnio z bardzo dużymi obciążeniami. Piłkarze nie ukrywają tego, że Marcin Brosz jest wymagający, ale też doskonale zdają sobie sprawę, że może im to wyjść tylko na dobre. - Wszystko jest uporządkowane, nie mamy na co narzekać. Na obozie trzeba było mocniej popracować, żeby nie zabrakło sił w trakcie sezonu. Runda jesienna znowu jest dłuższa niż normalnie.

Komentarze (0)