Carli Lloyd: najbardziej niedoceniana gwiazda futbolu

Michał Fabian
Michał Fabian
Co na to Lloyd? - Byłam trochę zażenowana, bo do Pii miałam tylko i wyłącznie szacunek. W 2008 r. pokazała, że we mnie wierzy, pomogłam jej wygrać igrzyska. W 2012 r. we mnie nie wierzyła (zawodniczka turniej zaczęła na ławce rezerwowych - przyp. red.), a mimo to też pomogłam jej wygrać. Bez względu na to, czy trener mnie lubi, czy nie, daję z siebie 100 procent. Takie komentarze nie są prawdziwe, są za to przykre - powiedziała. Obiecała "odpowiedzieć byłej trenerce na boisku", jednak Szwedkom bramki nie strzeliła (padł remis 0:0).

"Moja bestia"!

Festiwal strzelecki zaczęła w fazie pucharowej. Trafiała do siatki w każdym ze spotkań - w 1/8 finału z Kolumbią, w ćwierćfinale z Chinami, w półfinale z Niemcami, wreszcie we wspomnianym finale z Japonią. - Zawsze nam to robi. Na igrzyskach w Londynie strzeliła nam dwa gole, teraz trzy. Jest doskonałą zawodniczką - powiedział trener Japonii Norio Sasaki. A prowadząca USA Jill Ellis dodała: - Jest niesamowita. Nazywałam ją "moją bestią" i okazała się bestią!

Przede wszystkim zaś jest wreszcie supergwiazdą. Po finale mundialu cała Ameryka oszalała na punkcie piłkarki z New Jersey. W Wikipedii Lloyd została nawet prezydentem Stanów Zjednoczonych.


A kibice zaczęli się domagać, by bohaterka z Pekinu, Londynu i Vancouver znalazła się na nowym banknocie 10-dolarowym, który w 2020 r. trafi do obiegu. Już ogłoszono, że będzie na nim kobieta, ale raczej nie Carli. Według amerykańskiego prawa na banknotach widnieć mogą tylko wizerunki osób zmarłych.

W każdym razie internauci widzieliby banknot tak:


Narzeczony na trybunach? Nie ma szans

Po finale MŚ Amerykanka zadzwoniła do Jamesa Galanisa, australijskiego trenera, który przez wiele lat pomagał jej w karierze. - Zapytałem: "Co ty wyprawiasz?". Ona na to: "Nic wielkiego, wygrałam mistrzostwa świata" - zdradził Galanis. - Później zaś powiedziała: "Nie zatrzymam się, to mi nie wystarczy, chcę więcej". Taką ma mentalność, dlatego jest tak wyjątkowa - dodał.

Kiedyś tak nie było. Gdy w 2003 r. Carli nie znalazła się w kadrze U-21, chciała dać sobie spokój z futbolem. Został jej jeszcze rok gry w drużynie uczelnianej (Rutgers Scarlet Knights). Powiedziała rodzicom, że po skończeniu szkoły przestanie grać i poszuka pracy. To Galanis przekonał ją, że nie warto rezygnować. - Miała potencjał, by być najlepszą na świecie - stwierdził. 21-letnia wówczas piłkarka zmieniła nawyki żywieniowe, zaczęła dbać o odpowiednią regenerację, futbolowi poświęciła się w 100 procentach.

Do dziś zresztą bardzo profesjonalnie podchodzi do obowiązków. Bliskim przekazała następujący komunikat: oglądajcie moje mecze, ale przed telewizorem. Narzeczony - zawodowy golfista Brian Hollins - chciał przyjechać na finał MŚ, ale usłyszał od Carli stanowcze "nie". - Łatwiej mi się skupić, gdy jestem sama. Brian i moja rodzina to rozumieją - mówi piłkarka. Hollins potwierdza: - Nie musi się przejmować tym, że jestem na trybunach, że rodzina tam jest. Nie musi się martwić o spotkania z nami po meczu. Może udać się na swoje zabiegi (piłkarka uwielbia kąpiele w lodowatej wodzie - przyp. red.). Jest w pracy, my to rozumiemy - dodaje golfista. Para (znają się jeszcze z czasów szkolnych, są razem od 15 lat) zamierza wziąć ślub, ale nie wcześniej niż po igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro.

Doceniona, ale (jeszcze) niespełniona

Lloyd otrzymała Złotą Piłkę dla najlepszej zawodniczki mundialu. Będzie pewnie jedną z faworytek w plebiscycie FIFA na najlepszą piłkarkę roku (nigdy wcześniej - w przeciwieństwie do Wambach czy Morgan - nie była w finałowej trójce). Wreszcie została doceniona. Ale spełniona jeszcze się nie czuje.

W lipcu skończy 33 lata, ale do zakończenia reprezentacyjnej kariery wcale jej się nie spieszy. Na wspomnianych igrzyskach w Rio Lloyd po raz trzeci z rzędu będzie chciała poprowadzić Amerykanki do złota. A później, we Francji (2019 r.), obronić mistrzostwo świata.

W czterech meczach turnieju w Kanadzie, w tym w finale, zakładała kapitańską opaskę. Teraz - gdy z reprezentacją pożegnają się 40-letnia Christie Rampone i 35-letnia Wambach - prawdopodobnie zatrzyma ją na długie lata.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×