Arkadiusz Głowacki: Ciężko było mi się pozbierać po tym klopsie

- Choć mam 36 lat, to ciężko było mi się zebrać po tym klopsie. Dziękuję kolegom za wsparcie - mówi po 190. derbach Krakowa kapitan Wisły Kraków [tag=1121]Arkadiusz Głowacki[/tag].

Biała Gwiazda objęła prowadzenie w 3. minucie gry za sprawą Krzysztofa Mączyńskiego, ale już dziewięć minut później Cracovia odrobiła stratę, a duża w tym "zasługa" Arkadiusza Głowackiego. Kapitan 13-krotnych mistrzów Polski zbyt krótko wycofał piłkę do Radosława Cierzniaka, tę przejął Mateusz Cetnarski, minął golkipera Wisły i po chwili wpakował futbolówkę do pustej bramki gości.
[ad=rectangle]

- Chciałem zagrać do Radka taką "wypieszczoną" piłkę, żeby mógł ją od razu wyekspediować w kierunku bramki Pilarza. Proszę mi wierzyć, że choć mam 36 lat, to ciężko było mi się zebrać po tym klopsie. Ciężko mi było zebrać myśli i wrócić do gry. Powiedziałem kolegom, że ten mecz miał dla mnie szczególną wartość, bo trzeba dużo samozaparcia, by po takim czymś skoncentrować się tylko na meczu. Dziękuję kolegom, że mi pomogli - mówi "Głowa".

Dla kapitana Wisły były to już 13. derby Krakowa i "13" okazała się dla niego pechowa. - Dość długo już kopię tę piłkę, więc wiem,że takie rzeczy się zdarzają. Całe życie człowiek przygotowuje się do tego, by wrócić do gry po tym, jak zrobi się coś nieodpowiedzialnego. Szczerze powiedziawszy, złe emocje zeszły ze mnie dopiero gdzieś po dziesięciu minutach - opowiada 36-letni stoper.

Po dwóch pierwszych kolejkach nowego sezonu Biała Gwiazda ma na jeden punkt (zaczęła rozgrywki z minus jednym "oczkiem"), ale w meczu z Cracovią zaprezentowała się o wiele lepiej niż w spotkaniu 1. kolejki z Górnikiem Zabrze (1:1).

- Jestem zadowolony z postawy drużyny. Pewnie gdyby nie mój klops, to mogliśmy zdobyć więcej niż jeden punkt. Cieszy mnie to, że po średnim występie przeciwko Górnikowi w derbach stać nas było na lepszą grę. Wierzę, że to mecz, dzięki któremu zrobimy krok do przodu - kończy Głowacki.

Komentarze (0)