Trener Maciej Skorża wyciągnął wnioski po porażce na inaugurację rozrywek. Tym razem zdecydował się na ograniczenie roszad w składzie względem potyczki w środku tygodnia. Szkoleniowiec mistrzów Polski nie oszczędzał swoich najlepszych graczy na środowy mecz z FC Basel.
Obie drużyny ospale rozpoczęły pojedynek w Poznaniu. Jako pierwsi groźną sytuację stworzyli sobie gospodarzy. Szymon Pawłowski doskonale zagrał do wychodzącego na dobrą pozycję Marcina Robaka, ale napastnik Lecha uderzył prosto w wychodzącego z bramki Maricia.
[ad=rectangle]
Na boisku nie działo się zbyt wiele. Kiedy poznaniacy zaatakowali, golkiper Lechii musiał sięgać po piłkę do swojej siatki. Piłkę z własnej szesnastki fatalnie wyprowadził Mario Maloca. Zagrał pod nogi Darko Jevticia, a ten podał do Kaspra Hamalainena. Fin długo zastanawiał się, co zrobić z piłką, ale zdecydował na strzał. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki.
Lech mógł podwyższyć dwadzieścia minut później. Zespołowa akcja zakończyła się dobrym, płaskim zagraniem piłki Tomasz Kędziory do Marcina Robaka, ale ten ponownie trafił w bramkarza rywali.
Lechia miała spore problemy ze zbudowaniem składnej akcji. Biało-zieloni stwarzali zagrożenie jedynie po stałych fragmentach gry. Tuż przed przerwą swoje winy mógł odkupić Maloca, którego uderzenie nieznacznie przeleciało nad poprzeczką.
Podopieczni Jerzego Brzęczka w drugiej połowie grali zdecydowanie odważniej. Drugą połowę rozpoczęli od bardzo groźnego uderzenie Ariela Borysiuka, które minimalnie chybiło celu. Gospodarze grali podobnie, jak w środowym meczu z FK Sarajewo. Mistrz Polski oddał pole gościom, którzy w końcu dopięli swego. Dokładnie kwadrans przed ostatnim gwizdkiem arbitra Bruno Nazario dokładnie dośrodkował na głowę Rafała Janickiego, a ten z bliskiej odległości nie dał żadnych szans Buriciowi.
Lechowi potrzebna była strata gola, aby zacząć grać lepiej. Długo wydawało się jednak, że mistrz pozostanie bez zwycięstwa. Losy spotkania odwróciła zespołowa akcja poznaniaków, którą w doliczonym czasie gry na bramkę zamienił Robak. Nowy napastnik Kolejorza dopełnił formalności po świetnym zagraniu Denisa Thomalli. Gdańszczanie nie byli już w stanie skutecznie odpowiedzieć na tę akcję.
Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:1 (1:0)
1:0 - Kasper Hamalainen 18'
1:1 - Rafał Janicki 75'
2:1 - Marcin Robak 90+1'
Lech: Jasmin Burić 6,5 - Tomasz Kędziora 6, Tamas Kadar 5, Marcin Kamiński 6, Barry Douglas 5,5 - Dariusz Dudka 6, Łukasz Trałka 6,5,- Darko Jevtić 5,5 (62' Gergo Lovrencsic 5,5), Kasper Hamalainen 6,5 (74' Denis Thomalla**), Szymon Pawłowski 5 (69' Dariusz Formella 6) - Marcin Robak 6.
Lechia: Marko Marić 6 - Grzegorz Wojtkowiak 6, Rafał Janicki 7, Mario Maloca 4,5, Jakub Wawrzyniak 6 - Ariel Borysiuk 6, Daniel Łukasik 6 - Maciej Makuszewski 5 (68' Michał Mak 5), Sebastian Mila 4,5 (60' Bruno Nazario 6,5), Piotr Wiśniewski 4 (46' Grzegorz Kuświk 4,5) - Adam Buksa 5.
Żółte kartki: Dariusz Dudka, Gergo Lovrencsic (Lech) oraz Damian Łukasik, Grzegorz Kuświk (Lechia).
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 13 821.
*Oceny piłkarzy. Skala 1-10 (wyjściowa 6) ** Grał zbyt krótko, aby go ocenić
[event_poll=52742]