Carlos Arano stał się niechlubnym bohaterem w Argentynie. Piłkarz strzelił zaskakującego gola samobójczego. Atomowego strzału nie powstydziliby się najlepsi zawodnicy.
Na obronę zawodnika działa jedynie fakt, że jego koledzy z Huracan (HURAKAN) byli w stanie wyrównać przegrywając do 77. Minuty meczu 3:0. Arano jednak zapamięta ten wieczór na długo, podobnie jak kibice.