Nieskuteczność bolączką Śląska Wrocław: "Tomek Frankowski taką sytuację by wykorzystał"

Piłkarze Śląska Wrocław w ostatnim spotkaniu zmarnowali doskonałe okazje strzeleckie. - Rasowy napastnik czy Tomek Frankowski taką sytuację by wykorzystał - skomentował Mariusz Pawełek, kapitan WKS-u.

W ostatnim spotkaniu ligowym Śląsk Wrocław bezbramkowo zremisował z Lechią Gdańsk. Zielono-biało-czerwoni mogą sobie jednak pluć w brodę, bowiem doskonałe okazje strzeleckie zmarnowali Kamil Biliński czy Robert Pich. - Mieliśmy wyśmienite okazje - nie można z linii strzelać obok bramki. Trzeba wykorzystywać okazje sam na sam. Do pełni szczęścia zabrakło bramek - skomentował Tadeusz Pawłowski.
[ad=rectangle]

Trener WKS-u odniósł się do sytuacji, w której Robert Pich nie zdołał z kilku metrów skierować piłki do praktycznie pustej bramki. - Uważam, że tu brakuje tej piłkarskiej inteligencji. Tej piłki nie wolno strzelać, trzeba tylko nogę dostawić. Tu jest problem. Na pewno będziemy to analizować. Myślę, że w następnych meczach będzie lepiej - zaznaczył trener.

W pierwszej połowie Kamil Biliński wypracował sobie sytuację sam na sam z bramkarzem, ale posłał już jednak piłkę obok bramki. - Widać było, że obrońcy Lechii mieli problemy właśnie z takimi długimi piłkami. Dlatego chcieliśmy jak najszybciej wznawiać grę za linię obrony. Ogólnie my mamy mały niedosyt. Musimy takie sytuacje wykorzystać - komentował Mariusz Pawełek.

- Kamil Biliński miał te dwie sytuacje, które mi zapadły w pamięć. W pierwszej połowie wyszedł sam na sam i po przerwie ładnie okiwał przeciwnika, strzelał, piłka przeszła nad bramką. Ćwiczyliśmy skuteczność w tym tygodniu i wiedzieliśmy, że te sytuacje będą grając atakiem pozycyjnym. Na następny mecz musimy się bardziej przyłożyć, bardziej skoncentrować przy tych końcowych akcjach. Trzeba je wykorzystywać - dodał Tomasz Hołota.

Obaj  zawodnicy odnieśli się także do zmarnowanej przez Roberta Picha okazji bramkowej. -  Flavio dał taką mocną piłkę po ziemi. Nie wiem czy Robert jej się nie spodziewał... Nie wpadło, odbiła się piłka chyba od słupka, szkoda. Rasowy napastnik czy Tomek Frankowski taką sytuację by wykorzystał, ale z tego co Robert powiedział, nie spodziewał się aż takiej piłki - powiedział Pawełek, kapitan WKS-u.

- Piłka była mocno uderzona i jedynie to może troszeczkę usprawiedliwiać Roberta, ale było też multum innych okazji, które mogliśmy zamienić na gola. Zabrakło tej koncentracji. Mogło też decydować troszeczkę zmęczenie i tempo gry, bo normalnie ta piłka by wpadła - skomentował natomiast Hołota.

Komentarze (0)