Unai Emery: Nawet przegrani mogą być dumni. Przy 4:5 mieliśmy świetne okazje

Unai Emery wychwala zespół za odrobienie strat w II połowie pojedynku o Superpuchar Europy z FC Barceloną i żałuje zmarnowanych okazji w dogrywce, po których Sevilla FC mogła doprowadzić od karnych.

FC Barcelona i Sevilla FC stworzyły wspaniałe widowisko na stadionie w Tbilisi. Kibice byli świadkami niezwykłej pogoni Los Rojiblancos za Dumą Katalonii, dogrywki i łącznie aż dziewięciu goli. O tym spotkaniu kibice na całym świecie długo nie zapomną, choć ostatecznie zwyciężył faworyt.
[ad=rectangle]
- Po takim meczu nawet przegrani mogą być dumni. Pokazaliśmy, że potrafimy walczyć z tak silnym przeciwnikiem jak równy z równym. Nie było kunktatorstwa, przez całe zawody rywalizowaliśmy o pełną pulę. Przegraliśmy, ale zaprezentowaliśmy świetny futbol - taki, jaki chcieliśmy zaprezentować - przyznał po przegranym 4:5 pojedynku Unai Emery.

Kiedy w 52. minucie Luis Suarez pokonał Beto, Sevilla miała aż trzy bramki straty. - Przy wyniku 1:4 oczywiście nasze szanse były bardzo niewielkie, więc jedyne co nam pozostało, to dawać z siebie wszystko do samego końca. Chciałem pomóc drużynie, wprowadzając na boisko piłkarzy świeżych i potrafiących zrobić różnicę w ofensywie. Gdy zdobyliśmy trzeciego gola, pojawiło się światełko w tunelu, odżyły nadzieje i w końcu wyrównaliśmy - zrelacjonował na łamach uefa.com.

- Odetchnęliśmy i mieliśmy trochę czasu, by zebrać siły i w dogrywce powalczyć o zwycięstwo. Wszyscy byli już zmęczeni, a Barcelona lepiej radziła sobie przy stałych fragmentach gry. Ostatecznie trudno nam pogodzić się z porażką w tych okolicznościach, ponieważ mieliśmy trzy świetne okazje przy wyniku 4:5 - podsumował Emery, którego drużyna znów nie znalazła sposobu na Lionela Messiego: - Muszę mu pogratulować, gra na niewiarygodnym poziomie, ale następnym razem spróbujemy go zatrzymać.

#dziejesiewsporcie: Nie trafił w bramkę z kilku metrów

Źródło: sport.wp.pl

Źródło artykułu: