Działacze stowarzyszenia Nigdy Więcej zajmującego się walką z rasizmem przyzwyczaili się już, że środowisko kibiców nie darzy ich, mówiąc delikatnie, sympatią. Ze zdziwieniem obserwują jednak działalność prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, który najpierw atakował ich personalnie, a potem, gdy wycofał się z ataków, jednocześnie podważał kompetencje stowarzyszenia. I, jak zapewniają, mijał się z prawdą.
W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Boniek mówi: Polskie kluby mają w UEFA teczkę wykroczeń. Reprezentacji też ją chcieli założyć i ukarać PZPN, bo rzekomo podczas meczu Polski z Ukrainą na Stadionie Narodowym wisiał krzyż celtycki. Wisiał, ale w sektorze gości! Organizacja Nigdy Więcej, która poinformowała o tym UEFA, przeprosiła za pomyłkę. Gdybyśmy nie wyjaśnili sprawy, to też mielibyśmy teczkę i karę.
[ad=rectangle]
Ten fragment mocno zdziwił działaczy antyrasistowskiego stowarzyszenia.
- Cieszymy się, że Boniek uznaje rasizm za chorobę, z którą trzeba walczyć. To duży postęp. Szkoda że przy okazji znowu pojawiają się informacje nieprawdziwe -zaznacza Rafał Pankowski, współzałożyciel Nigdy Więcej. - Zacznijmy od tego, że delegat FARE (Footbal Against Racism in Europe, organizacja nadrzędna dla Nigdy Więcej) zgłosił sprawę do FIFA a nie UEFA, bo to był mecz w ramach eliminacji mistrzostw świata. Prezes PZPN na pewno odróżnia te instytucje. Druga sprawa: od początku było wiadomo, że flagi i symbole faszystowskie były po stronie ukraińskiej a nie polskiej. Nie było mowy o żadnej pomyłce z naszej strony. PZPN dostał po meczu pismo z FIFA, że zostało wszczęte postępowanie. Myśleli, że chodzi o nich. Szef departamentu bezpieczeństwa PZPN poprosił nas o interwencję. Wspólnie uzgodniliśmy, że Nigdy Więcej na wszelki wypadek napisze po angielsku dodatkowy list, który zostanie przesłany do FIFA. W nim opisaliśmy sytuację, poinformowaliśmy o świetnej organizacji meczu na Stadionie Narodowym i nieporozumienie zostało wyjaśnione. Potem ludzie z PZPN nam dziękowali. Jesteśmy dziś zdziwieni takim stawianiem sprawy, w kategoriach czysto ludzkich można nawet powiedzieć, że to zwykła niewdzięczność.
Treść listu stowarzyszenia "Nigdy Więcej" wysłanego do PZPN i FIFA wiosną 2013 roku, po meczu z Ukrainą:
Dear Sir,
With reference to a FIFA World Cup qualifications game between Poland and Ukraine (22 March 2013, Warsaw) and a letter from FIFA regarding opening of disciplinary procedures, hereby signed 'NEVER AGAIN' Association acting as representative of FARE Network (Eastern European Development Project) would like to confirm that several racist incidents were spotted in the Ukrainian sectors during the aforementioned game. The incidents concerned only Ukrainian supporters and were described in detail by our experts-delegates who were present at the game. The report was submitted to FIFA by FARE Network coordinator day after the match. Incidents described therein did not involve any Polish supporters.
The report also contained information about faultless work of Polish safety and security staff present at the stadium (representatives of Polish Football Association and National Stadium). We would like to underline that upon receiving information from our experts-delegates, the staff immediately and effectively took action and removed racist flags, which are specified in the report.
We wish to emphasize effective cooperation between 'NEVER AGAIN' Association and Polish Football Association during not only this, but also other matches. We are looking forward to successful cooperation in the future.
Sincerely,
Jacek Purski
'NEVER AGAIN' Association
[nextpage]
Dodaje, że Boniek mógłby łatwo to zweryfikować.
- Wystarczy zapytać bliskich współpracowników, zanim wygłosi tego typu sądy. Ma przecież dostępną całą korespondencję w sprawie - mówi Pankowski i daje nam do wglądu list do PZPN (do użycia w dyskusji z FIFA), w którym faktycznie organizacja jednoznacznie informuje, że faszystowskie symbole były po stronie ukraińskiej.
Ale to nie koniec zastrzeżeń do wypowiedzi prezesa Polskiego. Związku Piłki Nożnej.
- Jest w tym wywiadzie więcej przekłamań. Choćby to, że nie informujemy klubów o niebezpiecznych symbolach. A przecież wielokrotnie zamieszczaliśmy informację o tej fladze. Nie tylko w Brunatnej Księdze, ale też w naszym magazynie "Stadion". Wciąż jest to dostępne na naszej stronie. Mało tego, każdy klub dostał od nas płytę CD z informacjami, jak walczyć z rasizmem i spisem incydentów, wśród których było demonstrowanie właśnie tej flagi. Ciekawe, że zarówno PZPN jak i Ministerstwo Sportu wsparły tę inicjatywę. To wszystko były informacje publiczne – opowiada Pankowski.
[ad=rectangle]
- Prowadziliśmy bezpłatne szkolenia dla delegatów PZPN w sprawach rozpoznawania i zwalczania symboliki rasistowskiej, inna sprawa że ostatnio nie jesteśmy zapraszani, choć czasami jesteśmy proszeni o konsultacje przez pracowników związku. Ale nie mam informacji, dlaczego już nas nie zapraszają. Być może uznano, że rasizm nie jest istotnym problemem, mimo że dla UEFA od dwóch sezonów jest to sprawa bardzo istotna.
Przypomina, że sam Boniek miał wielokrotnie okazje do zapoznania się z działaniami stowarzyszenia.
- Chociażby na dzień przed meczem z Niemcami. Ambasada Niemiec wraz ze stowarzyszeniem Nigdy Więcej zorganizowali w stolicy spotkanie ze stroną polską. Poruszano sprawy relacji polsko-niemieckich, kwestie historyczne i krzywdy z czasów wojny i okupacji, również problem rasizmu i antysemityzmu na stadionach w Europie. Z DFB był prezes, był też szef Bundesligi, z polskiej federacji Stefan Majewski. Boniek był oczywiście zaproszony, ale się nie pojawił, a szkoda - zaznacza Pankowski. I dodaje, że w sprawie stowarzyszenia jest wiele niedopowiedzeń, które utrudniają dyskusję.
- Trzeba pamiętać, że Nigdy Więcej nie karze klubów. Decyzje podejmuje UEFA i robi to według swojego własnego systemu zaaprobowanego na kongresie przez wszystkie federacje, w tym PZPN. Są to więc również decyzje PZPN, my nie mamy wpływu na konstrukcje tego systemu. Zresztą uważamy, że odpowiedzialność zbiorowa stosowana przez UEFA nie jest najlepszym rozwiązaniem, niektóre kary są dla nas niezrozumiałe – stwierdza.
Według działacza Nigdy Więcej stowarzyszenie jest często niesprawiedliwie oskarżane o to,że dostaje pieniądze w zamian za "donosy" do UEFA.
- Nie dostajemy żadnych pieniędzy od wskazanego przez FARE transparentu czy flagi. Jedyne wsparcie - na działanie edukacyjne - dostaliśmy ze środków UEFA na rzecz walki z rasizmem w Europie. Prowadziliśmy projekt UEFA Euro 2012 Respect Diversity. To nie ma nic wspólnego z liczbą ani wysokością kar dla klubów. Nie mamy żadnego interesu w tym, żeby wskazać jak najwięcej incydentów. Działacze PZPN krytykują system, który sami współtworzą w ramach udziału w federacji europejskiej - irytuje się. Jednocześnie zaznacza, że ludzie z Nigdy Więcej są zdziwieni niewiedzą Bońka oraz ludzi w PZPN w tej kwestii.
- W PZPN powinni o tym wiedzieć. Jakiś czas temu w Warszawie był szef departamentu odpowiedzialności społecznej UEFA, który na konferencji Olimpiad Specjalnych dokładnie opowiadał, jak te środki z kar są przeznaczane na sport niepełnosprawnych. Obok mnie siedział wiceprezes związku Roman Kosecki, więc to nie jest wiedza tajemna dla PZPN - mówi Pankowski.
- Bardzo się cieszymy, że Boniek potępia rasizm i przyznaje, że część jego wpisów była niefortunnych. Wciąż nie możemy zrozumieć, dlaczego atakuje organizację antyrasistowską. Nie strzela się do tego, który wskazuje problem. Chcemy wierzyć, że współpraca jest możliwa - kończy.
Marek Wawrzynowski