Trener Sandecji doczekał sie zwycięstwa

Trzy remisy i porażka - taki był dotychczasowy bilans I-ligowych meczów biało-czarnych pod wodzą Roberta Kasperczyka. Szkoleniowiec po meczu z Chojniczanką Chojnice mógł cieszyć się z wyniku 3:1.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan
Gospodarze meczu 3. kolejki powinni otworzyć wynik już w I połowie, bo były ku temu okazje - Mieliśmy 7 sytuacji, choć nie wszystkie stuprocentowe. Nie raz brakowało centymetrów, by zapewnić sobie prowadzenie. Mieliśmy świadomość, że drużynie przeciwnej będzie brakować dynamiki w pierwszych fragmentach meczu. Dlatego też chcieliśmy ich napocząć, pierwsi strzelić bramkę. To się nie udało i zaczęliśmy się obawiać, że za chwilę przypadkowo sami stracimy gola - przyznał Robert Kasperczyk.
Do szatni drużyny schodziły przy wyniku 0:0. Po zmianie stron Sandecja otworzyła wynik dzięki trafieniu Oleksandra Tarasenki, ale dość szybko Chojniczanka wyrównała po strzale z rzutu wolnego, wykorzystując błąd Łukasza Radlińskiego. Piłka odbiła się mu od ręki i wpadła do siatki. - Od fachowych ocen bramkarzy jest trener Stanisław Bodziony. Ja bym skłonił się do pytania czy nasi obrońcy nie byli za szybko na piątym metrze? Gdyby Łukasz nie miał takiego tłoku przed sobą, wydaje mi się, że nie miałby problemów z interwencją - ocenił szkoleniowiec.

Po wyrównującym golu autorstwa Pawła Zawistowskiego zaczęły pojawiać się myśli, że starcie tych drużyn w Nowym Sączu ponownie zakończy się remisem 1:1. Tak było w dwóch poprzednich przypadkach. Rzeczywistość okazała się być odmienna. Gole Sebastiana Szczepańskiego i Bartosza Sobotki pozwoliły wyrwać 3 punkty.

Mecz mógł podobać się kibicom zgromadzonym na stadionie im. Ojca Władysława Augustynka. Sandecja z takim potencjałem ludzkim potrafi ciekawie operować piłką, a Chojniczanka też okazała niezłe akcje. - Wiedzieliśmy, że przyjedzie tu zespół grający w piłkę, a nie w tzw. wybijankę. Dlatego też mecz obfitował w sytuacje. Mieliśmy też trochę szczęścia, bo u rywala brakowało kilku znakomitych zawodników. Naszym celem jest uciułać jak najwięcej punktów w trakcie rundy jesiennej - podkreślił trener Kasperczyk.

Bombowy Ukrainiec w Sandecji. Znów miał wejście smoka

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×