- To przełamanie jest gorzkie. Nie można mówić o niczym słodkim, bo już do przerwy mogłem strzelić. Byłoby łatwiej. Mieliśmy multum sytuacji, nie strzeliliśmy bramek i to się zemściło. Takie mecze trzeba wygrywać, jak chcemy grać o najwyższe cele a chcemy. Nieraz tak bywa, że ma się pięć, siedem sytuacji nie potrafi się strzelić. Oni kopnęli jedną do przodu i bramka - przyznał dla Sportowefakty.pl snajper, który w sobotę rozegrał pełnych 90 minut.
[ad=rectangle]
Błękitni Stargard Szczeciński wysoko zawiesili sobie poprzeczkę i z ostatnich rezultatów nie są zadowoleni. Punkt zdobyty w dwóch ligowych meczach oraz porażka w Pucharze Polski to bilans tygodnia zachodniopomorskiej ekipy. Przypomnijmy, że mecz z Nadwiślanem Góra zakończył się remisem 1:1. Prowadzenie gospodarzom dał w 57. minucie Gajda a w końcówce wyrównał Sławomir Musiolik.
- To jest mecz, w którym straciliśmy dwa punkty. Mieliśmy mnóstwo sytuacji. Mogliśmy to spotkanie rozstrzygnąć już do przerwy. Nie udało się i sprawdziło się stare porzekadło piłkarskie, które mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Nie mamy żadnego wytłumaczenia. Skuteczność nas zawiodła i przez to straciliśmy dwa punkty - krytycznie ocenił sobotni pojedynek stargardzki napastnik.
- Przyjąłem piłkę, przełożyłem bramkarza. Chciałem go położyć i uderzyć pod poprzeczkę a trafiłem w poprzeczkę. Moja wina, absolutnie nie mam tu żadnego wytłumaczenia. To jest mój błąd techniczny - dodał opisując swoją sytuację z 27. minuty, która powinna zakończyć się golem.
Piłkarska II liga w kolejnym sezonie pokazuje, że jest wyrównana. Trudno o wysokie zwycięstwa, a wszystkie zespoły straciły już punkty. Kolejnym przeciwnikiem będzie beniaminek, Radomiak Radom, który zremisował już ze Zniczem Pruszków oraz pokonał Stal Stalowa Wola. W niedzielę team z Mazowsza sprawdzi kolejnego rywala z czołówki - Raków Częstochowa, a drużynę ze Stargardu Szczecińskiego podejmie w piątek, 21 sierpnia.
- Wszystkie mecze będą trudne. Tutaj też mieliśmy zdobyć łatwo trzy punkty. Przyjechał zespół, który do tej pory nie zdobył punktu. Tym bardziej będzie trudno w Radomiu. Trzeba przetrenować ten tydzień, przyłożyć się, jechać i walczyć. Nie załamywać się, chociaż jest ciężko - zakończył "Franek".