Nieco kosztem Pucharu Polski Piastunki pokonały Legię Warszawa 2:1. Przeciwko Stali Stalowa Wola wystąpili bowiem głównie piłkarze rezerwowi. - Wygraliśmy mecz, bo byliśmy do niego dobrze przygotowani. W tygodniu większość zawodników, którzy zagrali przeciwko Legii odpoczywała i to przyniosło efekty. Oczywiście żałujemy, że odpadliśmy z Pucharu, ale możemy się cieszyć z wygranej w lidze. Ciężko trenowaliśmy, żeby pokazać się z jak najlepszej strony i praca popłaciła. Dzięki temu awansowaliśmy również na pierwszą pozycję, ale pozostajemy realistami. Nie możemy myśleć. że jesteśmy liderem, tylko skupiać się na każdym kolejnym spotkaniu - powiedział Sasa Zivec, pomocnik Piasta Gliwice.
[ad=rectangle]
Sobotnie starcie przy Okrzei nie zawiodło oczekiwań. Obie drużyny pokazały ciekawy dla oka futbol. - Przeciwnik stworzył sobie kilka dobrych sytuacji, ale my nie pozostawaliśmy mu dłużni i również zagrażaliśmy ich bramce. W mojej opinii był to jednak mecz jak każdy inny, zwyczajne spotkanie, które wygraliśmy. Przecież za każde zwycięstwo są trzy punkty i klasa rywala nie odgrywa tu roli - stwierdził Słoweniec.
Zivec zwycięską bramkę zdobył po ładnym dograniu Gerarda Badii. - Kilkanaście minut wcześniej była podobna sytuacja, ale Martin Nespor zdjął mi piłkę z głowy. W tamtym momencie się nie zrozumieliśmy, ale już w akcji bramkowej Gerard Badia fajnie dorzucił piłkę i pozostało mi tylko skierować ją do siatki - skromnie opisał swoje trafienie skrzydłowy.
Z meczu na meczu piłkarz niebiesko-czerwonych coraz bardziej się rozkręca. W pięciu kolejkach ma na swoim koncie już dwa gole, gdzie w poprzednich rozgrywkach ani razu nie pokonał bramkarza rywali. - Jestem zadowolony z mojej obecnej dyspozycji, ale zawsze może być jeszcze lepiej. Na treningach ciężko pracuję, żeby dawać coraz więcej drużynie i mam nadzieję, że przyniesie to efekty. Poza tym uważam, że zagrałem już kilka lepszych spotkań od tego z Legią. Postrzeganie występu zmienia jednak bramka, bo jeśli się nie trafi, to wszyscy patrzą inaczej - zaznaczył były gracz NK Domżale.
Do tej pory filigranowy piłkarz strzelał bramki w najważniejszych dla Piasta potyczkach - przeciwko Górnikowi Zabrze i Legii właśnie. Teraz przed gliwiczanami starcie w Poznaniu, gdzie powalczą oni o utrzymanie pierwszej pozycji. Czy pomocnik znowu trafi? - Nie chcę niczego obiecywać poza tym, że dam z siebie wszystko. Fajnie będzie strzelić kolejną bramkę, ale oczywiście najważniejsze jest dobro drużyny. Jeśli ja nie trafię, a koledzy zapewnią Piastowi trzy punkty, to będę się cieszyć - podkreślił 24-latek.
W ostatnich dwóch meczach przy Okrzei na trybunach zasiadła bardzo duża grupa sympatyków Piastunek. - Kibice byli fantastyczni. Pojawili się w bardzo dużej liczbie i przez całe spotkanie bardzo nas wspierali. Fani byli naszym dwunastym zawodnikiem i naprawdę byli wspaniali. Chcę też zachęcić wszystkich sympatyków do wyjazdu do Poznania, bo to jest nasz moment. Jesteśmy w dobrej formie i chcemy wygrać z Lechem z pomocą kibiców - zakończył Sasa Zivec.
[event_poll=52763]