Dawid Kownacki, Marcin Kamiński i właśnie 20-letni pomocnik - jeden z tych zawodników według niedawnych słów wiceprezesa Piotra Rutkowskiego mógłby latem wyjechać ze stolicy Wielkopolski.
Karol Linetty cieszy się jednak największym zainteresowaniem i z jego osobą wiązało się dotąd zdecydowanie najwięcej spekulacji. Od dłuższego czasu filigranowego gracza obserwuje Tottenham Hotspur. Włodarze z Londynu rozważali transfer już rok temu, później temat powrócił zimą, ale jak podkreślał wówczas menedżer zawodnika, Tomasz Magdziarz z Fabryki Futbolu, na White Hart Lane Linetty miałby ogromne problemy z przebiciem się do podstawowego składu, a w jego wieku regularne występy to absolutny priorytet.
[ad=rectangle]
Koguty wciąż pozostają w grze o 20-latka, jednak latem bardzo konkretne zainteresowanie jego usługami wyraził Club Brugge. Obecnie właśnie Belgowie składają najkorzystniejszą ofertę pod względem finansowym, proponując Kolejorzowi nawet 3,5 mln euro odstępnego. Tottenham aż tyle płacić nie zamierzał.
Czy wyjazd Linettego do Belgii dojdzie do skutku? Tego już przesądzać nie można. Z punktu widzenia Lecha transfer byłby atrakcyjny, lecz sam zawodnik zdaje sobie sprawę, że w Jupiler League trudno mu się będzie wypromować - zwłaszcza na jego pozycji (nominalnie jest wystawiany jako defensywny pomocnik). Dlatego chętniej przeniósłby się do Anglii - nawet kosztem nieco gorszych warunków finansowych.
Jaki będzie ostatecznie rozwój wypadków? Kolejorz nie jest pod ścianą, bo jeśli awansuje do fazy grupowej Ligi Europy, to zarobi 2,4 mln euro, co pozwoli mu zbilansować budżet. W kilku ostatnich sezonach klub ze stolicy Wielkopolski takiego komfortu nie miał, bo drużyna zawodziła w pucharach na całej linii i odpadała w eliminacjach. Teraz podobny scenariusz wydaje się mało prawdopodobny, bo mimo wszystko trudno wyobrazić sobie, że w czwartek podopieczni Macieja Skorży roztrwonią w rewanżu z Videotonem Szekesfehervar aż trzybramkową zaliczkę.
Lech nie musi więc sprzedawać Linettego, choć mógłby to zrobić, gdyby przed zamknięciem letniego okienka zdążył sprowadzić jego następcę. Taki scenariusz również wchodzi w rachubę.
#dziejesiewsporcie: Robinho strzela w Chinach