Miedzianka wymęczyła triumf w sennym spotkaniu - relacja z meczu GKS Katowice - Miedź Legnica

W meczu 6. kolejki I ligi GKS Katowice przegrał z Miedzią Legnica 0:1. Jedyną bramkę dla Miedzianki zdobył w 88. minucie Tomasz Midzierski. Dla legniczan to drugi triumf pod wodzą Ryszarda Tarasiewicza.

Obie ekipy początku sezonu nie mogą zaliczyć do udanych. Jednym z problemów GKS-u Katowice jest nieustabilizowana forma. Przed tygodniem GieKSa rozbiła u siebie MKS Kluczbork, a kilka dni później w Pruszkowie przegrała z Pogonią Siedlce 0:2. Z kolei Miedź Legnica jeszcze tydzień temu była czerwoną latarnią ligowych rozgrywek. Jednak po zatrudnieniu w roli trenera Ryszarda Tarasiewicza Miedzianka wygrała z Wisłą Płock i opuściła ostatnią pozycję.
[ad=rectangle]
Zarówno GieKSa, jak i Miedź w niedzielnym spotkaniu celowały w zwycięstwo, które pozwoliłoby im zmniejszyć dystans do czołówki. Wszak przed sezonem oba kluby zapowiadały walkę o awans do Ekstraklasy, a po pięciu kolejkach zajmowały miejsca w dolnej części tabeli.

Początek meczu nie zwiastował dużych emocji, obie drużyny grały sennie, choć optyczną przewagę mieli gospodarze. W końcówce pierwszej połowy katowiczanie mieli kilka okazji, a najbliżej zdobycia gola był Filip Burkhardt. Piłka po jego uderzeniu minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Dawida Smuga.

Do przerwy w Katowicach kibice nie widzieli bramek, a początek drugiej części również nie był zbyt emocjonujący. Legniczanie nastawieni byli na grę z kontry i bronili niemal całym zespołem, a katowiczanie nie mieli pomysłu na to, jak sforsować defensywę rywali.

W 79. minucie piłka po rzucie wolnym znalazła się w siatce GKS-u Katowice, ale nie gol nie został uznany, gdyż wcześniej arbiter liniowy zasygnalizował spalonego. W odpowiedzi blisko zdobycia bramki był Wojciech Trochim, ale piłka po jego mocnym strzale z 30. metra minęła słupek.

Od 84. minuty gospodarze musieli sobie radzić w osłabieniu, bowiem drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Mateusz Kamiński. W 88. minucie powody do radości mieli kibice Miedzi Legnica. W zamieszaniu w polu karnym najlepiej zachował się Tomasz Midzierski, który pokonał rozpaczliwie interweniującego Mateusza Kuchtę. GieKSa nie zdołała się podnieść po tym ciosie i zanotowała drugą z rzędu porażkę. Z kolei Miedzianka pod wodzą Tarasiewicza odniosła drugi triumf.

GKS Katowice - Miedź Legnica 0:1 (0:0)
0:1 - Tomasz Midzierski 88'

Składy:

GKS Katowice: Mateusz Kuchta - Rafał Pietrzak, Mateusz Kamiński, Adrian Jurkowski, Łukasz Pielorz, Maciej Bębenek (81' Krzysztof Wołkowicz), Sławomir Duda (63' Wojciech Trochim), Povilas Leimonas, Adrian Frańczak, Filip Burkhardt, Grzegorz Goncerz.

Miedź Legnica: Dawid Smug - Grzegorz Bartczak, Michał Stasiak, Tomasz Midzierski, Błażej Telichowski, Adrian Łuszkiewicz, Adrian Cierpka, Keon Daniel, Wojciech Łobodziński (84' Marcin Garuch), Marek Gancarczyk (64' Rumen Trifonov), Bartosz Ślusarski (71' Tadas Labukas).

Żółte kartki: Mateusz Kamiński, Grzegorz Goncerz (GKS Katowice) oraz Błażej Telichowski, Tadas Labukas (Miedź Legnica).

Czerwona kartka: Mateusz Kamiński /84' - za drugą żółtą/ (GKS Katowice).

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź)

Komentarze (3)
avatar
Daniel Worobiec
30.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jeszcze Tarasiewicz awansuje z tą miedzią do ekstraklasy 
avatar
Wujo66
30.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Miedź wzięła się na sposób, aby w tym roku wygrywać mecze. Kto widział mecze z Wisłą i GKS, ten wie jakie to proste.