Spośród wszystkich drużyn grających w Ekstraklasie najdłużej na zwycięstwo czeka Górnik Zabrze. Trójkolorowi po raz ostatni wygrali 17 maja 2015 roku, kiedy to pokonali Pogoń Szczecin. Od tego czasu rozegrali dwanaście spotkań, w których zanotowali cztery remisy i ponieśli osiem porażek. W najbliższej kolejce 14-krotni mistrzowie mogą wyrównać niechlubny rekord trzynastu spotkań z rzędu bez zwycięstwa.
W dwóch ostatnich starciach w grze Górnika Zabrze widać było progres. Trójkolorowi zremisowali z KGHM Zagłębiem Lubin i Cracovią, a w obu pojedynkach doprowadzili do wyrównania. W dodatku na boisku pokazali zaangażowanie, determinację, waleczność i agresywność - cechy, których wielokrotnym mistrzom Polski brakowało we wcześniejszych meczach.
Mimo to zabrzanie nadal zajmują ostatnią pozycję w ligowej tabeli. - Gramy coraz lepiej, jest postęp, ale brakuje nam punktów, by opuścić ostatnie miejsce w tabeli. To pierwsze zwycięstwo byłoby bardzo ważne, także z punktu widzenia psychologicznego. Na pewno poczulibyśmy się wtedy mocniejsi, uwierzylibyśmy w siebie. Mamy dwa punkty w tabeli, jednak to się zmieni. Przed nami derby z Ruchem i bardzo chciałbym, by po nich Górnik miał w tabeli 5 punktów - zadeklarował Roman Gergel.
Słowak w ostatnich Wielkich Derbach Śląska zdobył bramkę, która dała zabrzanom punkt. - Pamiętam wynik, jak również to, że mnie udało się wyrównać w samej końcówce. Goniliśmy wynik, doprowadziliśmy do remisu, więc nie miałbym nic przeciwko temu, by była powtórka w Chorzowie. A może i lepiej - nasze zwycięstwo. Najlepiej po mojej bramce - z uśmiechem przyznał Gergel.
Zabrzanie nie ukrywają, że w śląskich derbach chcą przełamać niekorzystną passę i wreszcie dać kibicom powody do radości - Nie jest ważne, czy ja strzelę Ruchowi gola, czy ktoś inny. Najważniejsze, byśmy wygrali z Ruchem i opuścili ostatnie miejsce w tabeli. Jesteśmy w stanie to zrobić. Wygrana w Chorzowie to byłoby piękne przełamanie - zadeklarował słowacki pomocnik, który w tym sezonie zdobył dwa gole dla Górnika Zabrze.