Legia walczyła o Sadloka do samego końca letniego "okienka"

W letnim "okienku" Legii Warszawa nie udało się pozyskać lewego obrońcy, choć do ostatnich chwil przed zamknięciem okresu transferowego próbowała wykupić z Wisły Kraków Macieja Sadloka.

Pierwsze informacje o zainteresowaniu Legii Maciejem Sadlokiem ujrzały światło dzienne na początku lipca, a prezes Wisły Robert Gaszyński dał wówczas do zrozumienia, że krakowianie są otwarci na transfer obrońcy: - Jeśli oferta od Legii pozwalałaby nam znaleźć następcę Maćka na co najmniej podobnym poziomie sportowym i pomogłaby nam w dalszych inwestycjach w drużynę, to nie wykluczamy transferu.
[ad=rectangle]

- Negocjowaliśmy z Wisłą transfer Macieja Sadloka do ostatnich minut, ale niestety nie doszliśmy do porozumienia - zdradza na łamach legia.com dyrektor ds. scoutingu Legii, Michał Żewłakow.

Wobec tej sytuacji jedynym nominalnym obrońcą w kadrze Wojskowych jest Tomasz Brzyski. - Mamy w drużynie piłkarzy, którzy mogą wystąpić na tej pozycji. Przez dłuższy czas na lewej obronie występował Guilherme, chociaż teraz tak dobrze czuje się w pomocy i tak wiele daje drużynie, że byłoby żal wykorzystywać go w defensywie. Nie jest jednak powiedziane, że nie może tam zagrać. Podobnie z Bartkiem Bereszyńskim czy Łukaszem Broziem, którzy bez problemu mogą zagrać na tej pozycji. Na lewej obronie nie mamy zatem luksusu, ale nie ma też tragedii - przekonuje Żewłakow.

Gdyby transfer Sadloka z Wisły do Legii doszedł do skutku, byłby pierwszym takim od ponad 22 lat. Ostatnim zawodnikiem, który zamienił Reymonta 22 na Łazienkowską 3, był w przerwie zimowej sezonu 1992/1993 Marcin Jałocha. Jeśli wierzyć portugalskim mediom, szukając wzmocnień lewej obrony, Wojskowi byli zainteresowani między innymi Tiago Pinto, który ostatecznie wylądował w Osmanlisporze.

Źródło artykułu: