Paweł Wszołek o transferze: to były szybkie negocjacje, zadzwoniono ostatniego dnia o 20:31

Polski nowy nabytek Hellasu Werona zdradza, że jego transfer został przeprowadzony błyskawicznie. Liczy, iż zespół Andrea Mandorliniego nie będzie spisywał się słabiej od Sampdorii Genua.

Niewiele wskazywało na to, że Paweł Wszołek opuści Sampdorię Genua, ponieważ w pierwszych meczach sezonu pojawiał się na placu gry. - Negocjacje były szybkie, zadzwoniono do mnie ostatniego dnia o godzinie 20:31. Zacząłem się śpieszyć, ponieważ bardzo chciałem przenieść się do Werony. W ciągu 15 minut porozumiałem się z agentem oraz moim bratem i byłem gotowy - zdradził Polak podczas prezentacji w nowym zespole.

Jak Wszołek, którego transfer zatwierdzono tuż przed zamknięciem okienka transferowego, przestawił się fanom Hellasu Werona? - Jestem szybkim piłkarzem, w młodości próbowałem swoich sił w biegu na 100 metrów. We Włoszech bardzo ważna jest jednak taktyka. Dobrze czuję się na prawym i lewym skrzydle, zaczynałem tutaj od gry w systemie 3-5-2, ale w minionym sezonie grałem niewiele i zacząłem przystosowywać się do występów na boku obrony. Jestem zatem dosyć wszechstronny i mogę pełnić różne role - stwierdził.

W poprzednich rozgrywkach Hellas finiszował na 13. pozycji, a Sampdoria zajęła wysoką 7. lokatę i awansowała do europejskich pucharów. - Czy możemy radzić sobie równie dobrze jak drużyna z Genui? Hellas pierwszy sezon po awansie do Serie A miał solidny (w 2014 roku finiszował na 10. miejscu - przyp.red.), a już przekonałem się, że mamy silny skład i stać nas na rywalizację z każdym. Jeśli będziemy grać tak jak przeciwko AS Romie, wszystko może się wydarzyć - ocenił 23-latek.

Dodajmy, że Hellas w 1. kolejce nieoczekiwanie zremisował z Romą 1:1, ale tydzień później uległ na wyjeździe Genoi CFC 0:2.

Komentarze (0)