Mimo porażki z Niemcami (1:3) atmosfera wokół reprezentacji Polski nadal jest bardzo dobra. - Ta porażka była wkalkulowana. Przed meczem obserwowałem olbrzymią euforię. Wiele osób mówiło, że wygramy, ale tak naprawdę trzeba sobie zdać sprawę z tego, że graliśmy z najlepszą drużyną na świecie. Nie ma co załamywać rąk, trochę brakowało nam szczęścia, ale przed sobą mamy Gibraltar, z którym wszyscy wygrywają i my także musimy to uczynić - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Grzegorz Lato.
Król strzelców mundialu w 1974 roku ma nadzieję, że drużyna Adama Nawałki w poniedziałkowym spotkaniu 8. kolejki eliminacji EURO 2016 zafunduje swoim kibicom prawdziwą kanonadę strzelecką. - Na wyjeździe wygraliśmy 7:0, więc u siebie też wypada strzelić kilka bramek.
Chociaż Biało-Czerwoni zebrali całkiem niezłe recenzje za swój występ we Frankfurcie, to Lato przestrzega przed zbyt wczesnym rezerwowaniem biletów na przyszłoroczne mistrzostwa. - Nie ma łatwych meczów. Nie możemy mówić, że już jesteśmy we Francji. Każde spotkanie to będzie walka. Szczególnie ze Szkotami na ich terenie czeka nas wyjątkowo ciężki bój - przewiduje, wskazując przy tym największy mankament naszego zespołu.
- Mamy problem w obronie i ostatni mecz to wyraźnie pokazał. Przy pierwszej bramce Niemcy rozklepali nas bez żadnego wysiłku. Nasi obrońcy niby kryli, ale tak naprawdę nie kryli. Nagle niemiecki zawodnik im odskoczył i trafił do pustej bramki. W obrębie trzech metrów nie było nikogo. Tak nie możemy grać - uważa.
Zdecydowanie lepiej prezentuje się za to formacja ofensywna. A wyróżniającą się postacią jest w niej Robert Lewandowski - lider klasyfikacji strzelców trwających eliminacji. Jak jego grę ocenia były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej? - Robert prezentuje się bardzo dobrze. Tylko kwestią czasu było to, kiedy zacznie regularnie zdobywać gole. Nie ulega wątpliwości, że mamy też dobrych pomocników. To oni dogrywają mu wiele piłek. Sam Lewandowski też jednak świetnie czuje się w roli rozgrywającego, wystarczy sobie przypomnieć pierwszy mecz z Niemcami i podanie do Sebastiana Mili, po którym padła druga bramka - wspomina.
Grzegorz Lato jest pod wrażeniem ciągłego rozwoju 27-letniego napastnika. Szczególnie cieszy go jedna cecha. - Nie jest to zawodnik, który gdy ma dogodną sytuację chce za wszelką cenę uderzyć na bramkę. Robert gra dla zespołu i często podaje do kolegów. To jest jego duża zaleta. Nikogo nie powinno dziwić, że Roberta chce większość czołowych klubów Europy.
To właśnie występujący na co dzień w Bayernie Monachium zawodnik zdobył jedynego gola dla Polski w meczu z ekipą Joachima Loewa. Tym samym "Lewy" ma na swoim koncie już 27 trafień w narodowych barwach. Czy uda mu się dogonić m.in. drugiego pod względem skuteczności strzelca naszej kadry w historii - 45 goli - którym jest Lato?
- Życzę mu tego z całego serca. Jeśli tylko będzie zdrowy i nadal z taką łatwością będzie dochodził do sytuacji, to niech strzela jak najwięcej - stwierdził były piłkarz Stali Mielec. - To młody zawodnik. Przed nimi jeszcze bardzo dużo grania. Ja kończyłem karierę reprezentacyjną po mistrzostwach świata w Hiszpanii mając 32 lata. Jest skuteczny, więc jestem przekonany, że jeszcze sporo tych bramek nastrzela. Myślę, że może ich być nawet ponad pięćdziesiąt - kończy.