Polska chce pokazać siłę w meczu z Gibraltarem

Gibraltar to już nie ta sama drużyna, którą we wrześniu ubiegłego roku ograliśmy gładko 7:0. Nowicjusz robi postępy. Polacy zapewniają jednak, że pokażą siłę.

Mateusz Skwierawski
Mateusz Skwierawski

Od pierwszego starcia z Polską drużynę Gibraltaru prowadziło trzech trenerów. Premierowe starcie o punty z Biało-Czerwonymi w eliminacjach Euro 2016 przegrał Allen Bula (ogólny bilans: 1 zwycięstwo, 2 remisy, 6 porażek). Bula został zwolniony w marcu bieżącego roku. W trzech meczach kadrę poprowadził jego asystent, David Wilson, ale po trzech porażkach (bilans bramkowy 1:17) federacja zaufała kolejnemu trenerowi, Jeffowi Woodowi.

- Jest doświadczonym szkoleniowcem. Pracował w profesjonalnych klubach. Zauważyłem, że jesteśmy bardziej zdyscyplinowani, odkąd nas trenuje - mówi kapitan reprezentacji Roy Chipolina.

61-letni Wood pracował w latach 1996-99 roku w Brighton. Najpierw jako asystent, później prowadził krótko pierwszy zespół. W 2011 r. trenował również bramkarzy w Norwich City, gdy Kanarki wywalczyły awans do Premier League.

- Chcemy wprowadzić nowy styl gry i długoterminową strategię rozwoju piłki na Gibraltarze. Chciałbym ogrywać również młodych zawodników - mówi szkoleniowiec. - Nasze silne strony? Jesteśmy dobrze wyszkoleni techniczne. W meczu z Polską nie będziemy skupiać się tylko na obronie. Uważam, że zrobiliśmy duży postęp - twierdzi Wood.

Potrzebne akademie
I ma rację. Gibraltar nie przegrywa już wszystkich spotkań po 0:7. Robi małe postępy. Jego piłkarze potrafili strzelić gola na 1:1 w wyjazdowym spotkaniu ze Szkocją. Nieźle się prezentowali również w pierwszej połowie meczu z Niemcami na własnym boisku. Bramkarz Jordan Perez potrafił wybronić nawet rzut karny wykonywany przez Bastiana Schweinsteigera.

Problemem zespołu są jednak drugie połowy meczu. - Po przerwie siadamy kondycyjnie i mentalnie - zgadza się Chipolina. Gibraltar stracił w drugich połowach 23 z 38 goli.

- Patrząc szerzej - jednym z naszych głównych problemów jest brak akademii. Młodzi piłkarze nie mają się gdzie szkolić. Mam nadzieję, że w przyszłości się to zmieni. Brakuje nam również zawodników grających na arenie międzynarodowej. Niemal wszyscy występują w rodzimych rozgrywkach. Jestem przekonany, że mielibyśmy dobrych piłkarzy, gdyby ci byli objęci dobrym cyklem treningowym już od najmłodszych lat - dodaje kapitan drużyny.

Nawałka zagra mocnym składem
Wszystko wskazuje, że Adam Nawałka zachowa w poniedziałkowym spotkaniu kręgosłup złożony z podstawowych graczy naszej drużyny. - Istotna jest dla mnie stabilność składu. Jeżeli zawodnicy prezentują dobrą i równą formę, mogą liczyć na występ. Nie ma w moim słowniku takiego pojęcia zmęczenia. Wszyscy są doskonale przygotowani motorycznie - zapewnia.

Nie oznacza jednak, że na boisku nie pojawią się debiutanci. Najpewniej w spotkaniu wystąpi nowy napastnik Carpi, Kamil Wilczek. - Siłę musimy pokazać na boisku. Nie można spekulować, ile wygramy - mówi piłkarz.

Nawałka wymieni najpewniej pomocników. W środku wystąpią Piotr Zieliński i Sebastian Mila, który jest ostatnio w słabej formie. - Wszystkie drużyny w naszej grupie miały z Gibraltarem problem w pierwszej połowie. Rozmowy o wysokości zwycięstwa są jak strzelanie sobie samobója - twierdzi gracz Lechii Gdańsk. - Wygrana jest naszym obowiązkiem - uzupełnia Zieliński.

Nasz selekcjoner denerwuje się, gdy słyszy, że zakwalifikowaliśmy się już na turniej we Francji. - Jeżeli awans zapewnimy sobie matematycznie, to wtedy będziemy tak mówić - powtarza jak mantrę. - Cieszy mnie jednak fakt, iż wyselekcjonowaliśmy grupę piłkarzy, która w nieznacznym stopniu zmieniła się od pierwszego meczu z Gibraltarem - dodaje.

Trener podkreśla też, jak ważną rolę w drużynie pełni nasz kapitan, Robert Lewandowski. - Od samego początku eliminacji budowaliśmy wokół Roberta organizację gry. Bazowaliśmy na jego kreatywność. Improwizujemy w wielu ofensywnych akcjach podczas meczów. Robert prowadzi drużynę do zwycięstw. Indywidualności pracują dla drużyny.

Dwóch wróciło do klubów
W niedzielę zgrupowanie opuściło dwóch kontuzjowanych zawodników. Łukasz Piszczek narzeka na uraz mięśnia przywodziciela, natomiast Karol Linetty ma wstrząśnienie mózgu po tym jak Kuba Błaszczykowski trafił go piłką w głowę podczas treningu. Obaj gracze będą się leczyć w swoich klubach. Na dojście do pełni sprawności potrzebują kilku dni.

Trener Nawałka dał swoim zawodnikom trochę wytchnienia po piątkowym spotkaniu z Niemcami (1:3). W sobotę mieli wolne po przylocie z Frankfurtu (wieczorem lekkie zajęcia w siłowni), natomiast w niedzielę szkoleniowiec zabrał ich na spacer po lesie. Piłkarze trening odbyli dopiero w niedzielę po godz. 17 na Stadionie Narodowym.

Spotkanie Polski z Gibraltarem odbędzie się w poniedziałek o godz. 20.45. Organizatorzy przewidują, że sprzedadzą maksymalnie 30 tysięcy biletów. Nasz rywal zajmuje ostatnie miejsce w grupie D. Nie wywalczył żadnego punktu, a jego bilans bramkowy to 1:38.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×