Do meczu pozostał jeszcze miesiąc, ale w Szkocji już teraz pisze się o nim używając mocnych słów. Dziennik "Evening Times" z Glasgow użył w odniesieniu do meczu sformułowania "wojna". Dla Szkotów będzie to mecz o wszystko. Wyspiarze nie mają już szans na bezpośredni awans do Euro 2016, ale ciągle walczą o baraże. Wygrana z Polską przedłuży ich nadzieje na grę we Francji.
- Musimy wygrać i wiemy co mamy robić - zapowiada James Morrison z West Bromwich Albion. Akurat on z Polską nie zagra, bo jest zawieszony za kartki. - Nasze dwa gole wbite Niemcom [Szkocja przegrała 2:3] to przypomnienie dla Polaków, że muszą się u nas mieć na baczności. Muszą naprawdę dobrze się bronić. Graliśmy z nimi ostatnio dwa razy i pewnie wiedzą, że to będzie dobry mecz - dodaje.
Jesienią ubiegłego roku na Stadionie Narodowym padł remis 2:2. W marcu 2014 roku przegraliśmy z kolei w Warszawie 0:1. To był mecz towarzyski. Teraz w Grupie D eliminacji Euro 2016 Polska zajmuje drugie miejsce, zgromadziła 17 punktów. Szkocja jest czwarta, ma sześć punktów mniej. Tyle, że oprócz naszej reprezentacji drużyna Gordona Strachana gra jeszcze z Gibraltarem, więc już teraz de facto można dopisać jej trzy punkty.
Mecz Szkocja - Polska odbędzie się 8 października o godzinie 20:45 na stadionie Hampden Park w Glasgow.