- Chcieliśmy mieć trzy punkty, mamy tylko jeden. To prawda, mamy w drużynie wiele kontuzji, ale zespół który wyszedł na boisko powinien zaprezentować się dużo lepiej - kontynuował norweski szkoleniowiec.
Berg nie był w stanie wyjaśnić, dlaczego do 70. minuty Legia grała tak słabo. - Gdybym znał powód, byłbym dużo szczęśliwszy - mówił. - Być może piłkarze byli zmęczeni, za ciężko trenowali przez kilka dni. Na pewno nie byli w stanie grać szybkiego futbolu. Choć w drugiej połowie wyglądało to już znacznie lepiej. Na pewno byliśmy efektywni, bo stworzyliśmy mało sytuacji, a strzeliliśmy dwa gole.
Zagłębie, jak przyznał Berg, niczym go nie zaskoczyło. Wiedział, że to dobry zespół, a teraz gra jeszcze na entuzjazmie awansu do ekstraklasy. To jego zawodnicy go rozczarowali. Choć był jeden piłkarz, którego trener wyróżnił. To Rafał Makowski. Młody pomocnik pojawił się na boisku w drugiej połowie i "zagrał jak 30-letni, doświadczony zawodnik" - komplementował go Berg.
Norweg starał się również bronić Stojana Vranjesa, który zadebiutował w Legii jako środkowy obrońca. - Ma wszelkie predyspozycje, aby grać na tej pozycji.
Na razie nie wiadomo co z Tomaszem Jodłowcem, który doznał urazu kostki.