Zagłębie zaryzykowało dopiero w osłabieniu. "Paradoksalnie grało nam się łatwiej"

Piłkarze Zagłębia Sosnowiec do samego końca walczyli z bełchatowianami, lecz grając w osłabieniu nie doprowadzili do remisu. Jednak dopiero będąc w dziesiątkę zdołali zaryzykować w ofensywie.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik
- Zacznę, oczywiście, od podziękowań dla drużyny, która znowu pokazała, że jest w stanie walczyć do samego końca, do samego końca dążyli do tego, by odwrócić losy tego spotkania - powiedział Artur Derbin.

Szkoleniowiec Zagłębia Sosnowiec miał powody do zadowolenia, jego podopieczni po raz kolejny wykazali się charakterami i wolą walki, walcząc o remis do samego końca. Jednocześnie miał czego żałować, bo w pierwszej połowie sosnowiczanie wyprowadzali akcje, ale brakowało im kończącego strzału. Gdyby zdobyli bramkę przed przerwą, to pojedynek z PGE GKS-em Bełchatów mógłby potoczyć się wedle innego scenariusza.

- Był to dla nas bardzo trudny mecz. Drużyna z Bełchatowa jest młoda, ale bardzo dobrze zorganizowana w defensywie - w pierwszej połowie trudno nam się grało, kreowaliśmy sobie sytuacje, może nie były one stuprocentowe, przeciwnik starał się nas nękać stałymi fragmentami gry - przyznał.

Po przerwie Zagłębiacy wrócili zmobilizowani, lecz w 50. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Łukasz Sołowiej. Sześć minut później sędzia odgwizdał rzut karny, którego pewnie wykorzystał Bartłomiej Bartosiak. Mimo naporu w końcówce sosnowiczanie przegrali 0:1.

- Natomiast w drugiej połowie już ta sytuacja zmieniła się, skomplikowaliśmy sobie ją jeszcze bardziej poprzez czerwoną kartkę Sołowieja, ale paradoksalnie grało nam się łatwiej ofensywnie, być może z racji tego, że nie mieliśmy nic do stracenia. Niestety, nie udało się strzelić bramki, przegraliśmy mecz. Na pewno jest nam przykro natomiast musimy pamiętać o tym, że we wtorek mamy kolejne spotkanie, a potem kolejne i za chwilę znowu kolejne - podkreślił Derbin.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×