W 88. minucie w polu karnym FC Augsburg starli się Douglas Costa i Markus Feulner. Brazylijczyk rozpędził się i wpadł na piłkarza gości, a sędzia bramkowy szybko podniósł chorągiewkę, chcąc zasygnalizować faul. Knut Kircher natychmiast zgodził się z asystentem i wskazał na "wapno", z którego wynik na 2:1 ustalił Thomas Mueller.
"Rzut karny to żart, sędzia pomógł Bayernowi" - nie ma wątpliwości niemiecki "Bild". "To była bardzo wątpliwa decyzja" - oceniają dziennikarze "Kickera" oraz portalu sport1.de. - Karnego być nie powinno, ponieważ Feulner nie wykazał się żadną aktywnością w starciu z Costą - skomentował znany niemiecki arbiter Thorsten Kinhoefer.
Jak werdykt Kirchera przyjęli piłkarze z Augsburga, którzy rozegrali niezłe zawody na Allianz Arena? - W takiej sytuacji czujesz się po prostu bezradny. To dla nas bardzo przykre i bolesne - kręcił głową trener Markus Weinzierl. - Nie wiem, co arbiter bramkowy miał w głowie. To po prostu żart, ale jeśli grasz w Monachium, nie możesz oczekiwać przychylności sędziów - dodał kapitan Paul Verhaegh, cytowany przez sport1.de.
- To nie była łatwa decyzja, ponieważ do kontaktu między zawodnikami bez wątpienia doszło. W mojej ocenie sytuacja 50 na 50 - stwierdził z kolei Mueller, który zapewnił Bawarczykom komplet punktów.