- Nie chcę nikogo usprawiedliwiać, jednak w trakcie sobotniego spotkania było widać, że niektórzy nasi zawodnicy są dalecy od właściwego rytmu. Zdaję sobie sprawę, że ani kibice, ani dziennikarze nie lubią słuchać takich tłumaczeń, lecz każdy trener wie jaki to jest ból. W przeciwieństwie do mnie, Dariusz Kubicki miał ten komfort, że pracował z całą grupą swoich piłkarzy przez pełne dwa tygodnie - powiedział Maciej Skorża.
W ośmiu spotkaniach obecnego sezonu Kolejorz strzelił zaledwie pięć bramek i jest pod tym względem najgorszy w Ekstraklasie. Marny dorobek zawstydza mistrza Polski, a trener otwarcie przyznaje, że skrajna nieskuteczność odciska też piętno na drużynie.
- Moi asystenci prowadzą zajęcia ukierunkowane tylko na zniwelowanie tego mankamentu. Poświęcamy mu mnóstwo uwagi, ale nawet na treningach widać, że niektórzy zawodnicy stracili pewność siebie. Oni też przecież wiedzą jak źle nam idzie ze strzelaniem bramek i to się odbija na ich mentalności - wyjaśnił.
Najgorszy dla poznaniaków jest fakt, że czasu na poprawę skuteczności praktycznie nie ma. - Gramy co trzy dni, więc pole manewru jest bardzo ograniczone. Np. Szymon Pawłowski musi się zawsze dobrze zregenerować i aplikowanie mu dodatkowego treningu strzeleckiego mogłoby przynieść bardzo przykre skutki - po prostu kontuzję. W przypadku innych piłkarzy sytuacja każe zachować cierpliwość. Mam tu na myśli choćby Denisa Thomallę, który wciąż uczy się polskiej ligi - dodał Skorża.