Czesław Michniewicz wolał telewizję od trybun

Trener Pogoni Szczecin oglądał zwycięstwo swojego zespołu z Piastem Gliwice nie z ławki, nie z trybun, a z pokoiku obok szatni. Mocno zaskoczył go w tej sytuacji Jarosław Fojut.

Stoper zespołu ze Szczecina ustalił wynik spotkania na 3:1 pięknym lobem zza połowy boiska. Tak cudownego gola nie spodziewał się nikt, włącznie z Jakubem Szmatułą, któremu piłka wpadła za kołnierz. Po golu Jarosława Fojuta stało się pewne, że Pogoń Szczecin poskromi Piasta Gliwice i zostanie wiceliderem w Ekstraklasie.

- Na trybunach nie mógłbym się skoncentrować. Raz, że kamery, dwa, że ludzie. Odcierpiałem karę w budynku klubowym. Wynikła zabawna sytuacja, bo pozamykałem wszystkie okna, aby nie słyszeć dźwięków z zewnątrz. Słyszałem mimochodem aplauz przy bramce Jarka Fojuta, a że w telewizji jest kilka sekund opóźnienia, pomyślałem: "co się stało?". Myślałem, że może sędzia pokazał czerwoną kartkę, a za kilka sekund padła bramka. Byłem bardzo zaskoczony. Więcej w taki sposób nie mogę oglądać meczów - obiecał Czesław Michniewicz, który musiał odpokutować drugi mecz kary za zachowanie podczas poprzedniego, domowego pojedynku.

Podopieczni Michniewicza zagrali dobrą drugą połowę. Przebudzili się po jałowym początku, kiedy stracili gola i od święta gościli pod bramką Piasta. - W pierwszych minutach było nerwowo. Obrona zagrała pierwszy raz w takim ustawieniu. Otrząsnęliśmy się troszeczkę po niemrawym początku, zdobyliśmy gola na 1:1. To był kluczowy moment. W przerwie zmieniliśmy ustawienie, zaczęliśmy grać inaczej. Przestaliśmy podchodzić wysoko pressingiem, a zaczęliśmy przyjmować rywala na linii środkowej - opowiadał szkoleniowiec w rozmowie z oficjalnym serwisem Pogoni.

Pogoń wygrała w niedzielę trzecie spotkanie w sezonie. Pozostałe mecze zremisowała. Wszystko to pozwala zajmować pozycję wicelidera Ekstraklasy. Niezłe wyniki i pozycja zespołu przyciągają na trybuny archaicznego stadionu dużo kibiców. Liderem pozostaje Piast, który mimo przegranej zachował cztery oczka przewagi nad szczecinianami.

- W tabeli jest ciasno i wszystko może się szybko odwrócić. Mamy 14 punktów, a żeby być w grupie mistrzowskiej trzeba mieć około 40. Nie rozmawiajmy o dalekich celach. Najbliższy przeciwnik to Termalica. Oni grają bardzo dobrze. Otrzaskali się z ligą, potrafią wygrać u siebie i na wyjeździe. Czeka nas niełatwy mecz. My natomiast jesteśmy ekipą, która nie przegrała i chcemy tę passę podtrzymać. Jedziemy już w czwartek, a samą podróż dzielimy na dwa dni - zapowiedział Michniewicz.

[event_poll=52783]

Komentarze (0)