Angielskie kluby fatalnie zaczęły Ligę Mistrzów. Wenger: Za wcześnie na wyciąganie wniosków
Spośród czterech przedstawicieli Premier League tylko Chelsea Londyn, która pokonała 4:0 Maccabi Tel Awiw sięgnęła po zwycięstwo w 1. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów.
W minionym sezonie w fazie ćwierćfinałowej nie wystąpił ani jeden zespół z Wysp Brytyjskich, mimo że Premier League uważana jest za ligę najatrakcyjniejszą i przez wielu za najlepszą na Starym Kontynencie. Zostało to uznane za ogromną niespodziankę, która jednak nie była jedynie dziełem przypadku, a być może trwałą tendencją.
Czy nowa edycja Ligi Mistrzów będzie lepsza dla Anglików, którzy w letnim okienku transferowym kupowali na potęgę? Na razie nic na to nie wskazuje, ponieważ Manchester United uległ PSV Eindhoven, Manchester City przegrał z Juventusem Turyn, a Arsenal Londyn nie sprostał Dinamo Zagrzeb - wszystkie pojedynki zakończyły się zwycięstwami niefaworyzowanych drużyn 2:1.
W drugiej kolejce Kanonierzy podejmą Olympiakos Pireus, a następnie czeka ich dwumecz z Bayernem Monachium. - Nasze szanse wciąż są bardzo duże, zwłaszcza jeśli będziemy grać u siebie tak, jak potrafimy. Jestem przekonany, że w kolejnych pięciu spotkaniach zaprezentujemy się już na miarę oczekiwań - uspokaja.
Najwięcej problemów z awansem do 1/8 finału Ligi Mistrzów może mieć Manchester City, który musi odrobić straty nie tylko do Juventusu, ale także do zazwyczaj świetnie spisującej się na arenie międzynarodowej Sevilli FC.