Bundesliga: Tytoń kolejny raz nie pomógł VfB Stuttgart. Zespół Polaka wciąż bez punktów!

VfB Stuttgart wciąż bez punktów w obecnym sezonie Bundesligi. Przemysław Tytoń nie uchronił kolegów przed porażką z FC Schalke 04.

Mateusz Karoń
Mateusz Karoń
THOMAS KIENZLE / AFP / THOMAS KIENZLE / AFP

Bardzo odważnie podeszli do tego spotkania gospodarze. Szwabowie często grali z pominięciem drugiej linii. Piłka, zwłaszcza podczas pierwszej połowy, balansowała między defensywą a ofensywą.

Z błyskawicznymi atakami Stuttgartu ogromne problemy miała defensywa Schalke 04. "Koenigsblauen" łatwo dopuszczali pod własną bramkę kolegów Przemysława Tytonia. Tam zaczynały się schody: VfB Stuttgart w elemencie wykończenia był fatalny. Jeszcze przed przerwą Koenigsblauen mogli zostać ukłuci co najmniej trzy razy. Stuttgart grał jednak na tyle gościnnie, że gola zdobyć nie zdołał. Strzały lądowały obok bramki S04 albo też leciały wprost w Ralfa Faehrmanna. Problemy pojawiały się również przy trafianiu nogą w piłkę...

Tak duża liczba sytuacji stuprocentowych musiała zmobilizować graczy Schalke. Dogodną okazję stworzył sobie Leroy Sane. 19-letni pomocnik wkręcił w ziemię obrońcę VfB, a potem oddał strzał przy krótszym słupku bramki Tytonia. Z jednej strony: polski bramkarz nie miał wielkich szans na uratowanie kolegów w tej akcji. Z drugiej: od golkipera wymaga się czegoś więcej niż tylko łapania piłek znajdujących się w jego zasięgu (ze szczególnym uwzględnieniem krótkiego słupka!).

Do czego zmierzamy? Tytoń grał naprawdę poprawnie, w pierwszej połowie jego interwencje kilkakrotnie pomagały VfB Stuttgart. Większość z nich było jednak sytuacjami, w których bramkarz nie mógł, lecz musiał zachować czyste konto. Kiedy Polak mógł się wykazać - zawiódł.

Mitchell Langerak prędko do treningów nie wróci. Natomiast w chwili obecnej Australijczyk konkurencji ze strony Tytonia specjalnie obawiać się nie musi. Nasz reprezentant - jeżeli zamierza zachować miejsce w składzie również po świętach Bożego Narodzenia - powinien zacząć ciężko pracować. Chyba, że aktualny stan to maksimum jego możliwości. A jeśli tak - na kolejną praktykę meczową w Stuttgarcie nie ma co liczyć.

VfB Stuttgart - Schalke 04 Gelsenkirchen 0:1 (0:0)
0:1 - Sane 53'

Składy:

VfB Stuttgart: Przemysław Tytoń - Florian Klein, Toni Sunijić, Timo Baumgartl, Emiliano Insua (87' Lukas Rupp) - Serey Die - Timo Werner (74' Martin Harnik), Christian Gentner, Alexandru Maxim (65' Daniel Didavi), Filip Kostić - Daniel Ginczek

Schalke 04: Ralf Fahrmann - Junior Caicara, Joel Matip, Roman Neustaedter, Dennis Aogo - Leroy Sane (62' Pierre-Emile Hoejbjerg), Johannes Geis, Leon Goretzka, Max Meyer (88' Benedikt Hoewedes) - Franco Di Santo, Klaas-Jan Huntelaar (71' Eric Maxim Choupo-Moting)

Żółte kartki: Klein 20', Insua 44', Sunjić 75' (VfB Stuttgart), Di Santo 49', Sane 52', Aogo 61' (Schalke)

Sędziował: Manuel Graefe (Berlin).

Bundesliga 2015/2016

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Bayern Monachium 34 28 4 2 80:17 88
2 Borussia Dortmund 34 24 6 4 82:34 78
3 Bayer 04 Leverkusen 34 18 6 10 56:40 60
4 Borussia M'gladbach 34 17 4 13 67:50 55
5 Schalke 04 Gelsenkirchen 34 15 7 12 51:49 52
6 1.FSV Mainz 05 34 14 8 12 46:42 50
7 Hertha Berlin 34 14 8 12 42:42 50
8 VfL Wolfsburg 34 12 9 13 47:49 45
9 1.FC Koeln 34 10 13 11 37:42 43
10 FC Ingolstadt 04 34 11 9 14 33:40 42
11 Hamburger SV 34 11 8 15 40:46 41
12 FC Augsburg 34 9 11 14 42:52 38
13 SV Darmstadt 98 34 9 11 14 38:52 38
14 Werder Brema 34 10 8 16 50:65 38
15 TSG 1899 Hoffenheim 34 9 10 15 39:54 37
16 Eintracht Frankfurt 34 9 9 16 34:52 36
17 VfB Stuttgart 34 9 6 19 50:75 33
18 Hannover 96 34 7 3 24 29:62 24

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×