Kolejorz zdobył zwycięskiego gola po niefortunnej interwencji Rafała Grodzickiego, który zaliczył trafienie samobójcze. Klarownych sytuacji ekipa Macieja Skorży miała jednak mnóstwo, zaś rywal w ofensywie wykreował bardzo niewiele.
- Lech był stroną dominującą. W pierwszej połowie nie wykorzystał kilku szans. My przetrwaliśmy największy napór, a gdy po przerwie zaczęło to wyglądać dla nas nieco lepiej, padł gol samobójczy. Szkoda, że akurat tak wyszło. Żegnamy się z Pucharem Polski i zostaje nam tylko liga - przyznał Wojciech Skaba.
Awans Kolejorza jest w pełni zasłużony, jednak chorzowian mogą boleć jego okoliczności. - Żałujemy każdej straconej bramki, lecz tej zwłaszcza, bo to my pomogliśmy gospodarzom w jej zdobyciu. Sami tego nie potrafili zrobić - dodał golkiper Niebieskich.
Czy tego nieszczęścia dało się jakoś uniknąć? - Robiłem co mogłem. Zareagowałem po tej niefortunnej interwencji, ale było już za późno. Piłka przeszła mi między ręką a nogą. Trudno mi się było spodziewać takiego rozwoju wypadków, bo przy dośrodkowaniu Darko Jevticia żaden z lechitów nie stał blisko. Najbliższy zawodnik znajdował się przy dalszym słupku - zanalizował Skaba.
Głównym problemem Ruchu była jednak bardzo słaba gra ofensywna. - Temu trzeba się przyjrzeć. Trener na pewno dokładnie przeanalizuje mecz i będziemy o tym rozmawiać - zakończył.
Mila o Lewandowskim: Każdy Polak wie, że jest lepszy od Messiego i Ronaldo
Zagłębie zeżre Lecha na surowo w ćwierćfinale :)