Transfer Milosa Krasicia był jednym z najgłośniejszych w Ekstraklasie podczas ostatniego okienka. Piłkarz ten potrzebuje jednak czasu, by wrócić do pełni formy. W niedzielę wybiegł na boisko po trzech dniach. W czwartek grał od pierwszych minut w meczu Pucharu Polski w Warszawie. - Czuję się dobrze po meczu w Warszawie. Szkoda tamtej porażki, bo traciliśmy gole głównie po stałych fragmentach gry. 1:4 to bardzo zły rezultat. Nic nie dzieje się jednak od razu. Poprawiamy swoją grę krok po kroku i pierwsze efekty było widać w meczu z Zagłębiem - powiedział Krasić.
W niedzielę kibice zobaczyli dwie Lechie. - w pierwszej połowie grającą starym schematem, który nie przynosił wielu punktów w ostatnich kolejkach. Po zmianie stron było jednak dużo lepiej. - Był to trudny mecz. Pierwsza połowa nie wyszła nam najlepiej mimo dobrych momentów. Straciliśmy gola, ale po zmianie stron było już dużo lepiej. Mogę jak najbardziej pozytywnie ocenić ten mecz - dodał 47-krotny reprezentant Serbii.
Sam zawodnik nie jest jeszcze zachwycony swoją formą. - Na pewno nie jestem gotowy na sto procent swoich możliwości. Moja sytuacja jest specyficzna. Przez dwa lata nie grałem w pierwszym zespole, tylko w rezerwach czy w meczach towarzyskich. Po przyjściu do Lechii wziąłem się za ciężkie treningi z naszym szkoleniowcem. Wiem jednak, że jeszcze dużo pracy przede mną. Widzę to choćby po tym, że po sprintach odczuwam ból w mięśniach. Wykonujemy mocną pracę i z biegiem czasu będzie coraz lepiej - stwierdził Krasić w rozmowie z WP SportoweFakty.
Thomas von Heesen przed tygodniem powiedział, że pomocnik Lechii Gdańsk potrzebuje trzech tygodni do tego, by być już w dobrej formie. Czy on sam podziela ten optymizm? - Już teraz jest lepiej, tylko czuję ból w mięśniach. Co mecz zarówno ja, jak i cała drużyna będziemy spisywać się coraz lepiej. W niedzielę podobała mi się gra naszych obrońców, którzy zapewniali nam duży spokój. Jak będziemy to kontynuować, będzie widać postępy - ocenił Milos Krasić.
Lechia Gdańsk mimo ostatniego zwycięstwa wciąż znajduje się w dolnej części ligowej tabeli. - Na pewno nasz potencjał jest większy. Mocno trenujemy, by nadrobić zaległości. Na pewno będziemy się piąć w górze tabeli. Już teraz widać poprawę naszej gry, w końcu strzeliliśmy gole. Nie ma się jednak co dziwić. Mamy dobrych zawodników jak Peszko, czy choćby ja - zaśmiał się były zawodnik CSKA Moskwa, Juventusu Turyn, czy też Fenerbahce Stambuł.
[color=black]#dziejesiewsporcie: piękny gest Hulka
[/color]