Czytaj w "PN": Finałowe odliczanie przed meczami ze Szkocją i Irlandią

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski

Przypadek polskich siatkarzy, którzy w niedawnym Pucharze Świata obeszli się smakiem, powinien być przestrogą dla biało-czerwonych piłkarzy. Czasami postawienie kropki nad i bywa najtrudniejsze.

W tym artykule dowiesz się o:

Teoretycznie wszystko w grupie D kwalifikacji Euro 2016 jest pod kontrolą Biało-Czerwonych. Remis w Glasgow ze Szkocją, zagwarantuje przecież zespołowi Adama Nawałki co najmniej trzecią lokatę w grupie, nagradzaną udziałem w barażach. A kolejne oczko, wywalczone kosztem Irlandii trzy dni później na Stadionie Narodowym, powinno zapewnić utrzymanie drugiej pozycji w tabeli, dzięki której przepustki na France 2016 otrzymuje się bez konieczności udziału w listopadowej dogrywce.

W praktyce reprezentację Polski czekają jednak prawdziwe wojny z Wyspiarzami, których reguły nie będą ograniczać się wyłącznie do gry w piłkę. Ba, nie można wykluczyć, że dominująca będzie gra w kości, na którą Nawałka ze sztabowcami muszą przygotować zawodników.

Na szczęście nastroje panujące w otoczeniu selekcjonera są dalekie od triumfalnych. Trener drużyny narodowej sprawia wrażenie wyjątkowo skupionego, zaś jego współpracownicy - wręcz odciętych od świata. Nie można wykluczyć, że takie ustalenia podjęto podczas zeszłotygodniowego zjazdu - w minioną środę i czwartek w Warszawie na wezwanie AN stawili się wszyscy współpracownicy; oczywiście z odrobioną pracą domową, czyli po obejrzeniu zapisów wszystkich występów kadrowiczów w ostatnim okresie - ligowych i pucharowych.

Na dodatek nie tylko tych powoływanych ostatnio regularnie, ale i pozostających w szerokim kręgu zainteresowań. W ostatnim czasie uwagę selekcjonera zwrócił na przykład Jacek Góralski z Jagiellonii Białystok, który już od telewizyjnych komentatorów dostał łatkę polskiego Claude’a Makelele. Tyle że na miejscu defensywnego pomocnika Jagi nie robiłbym sobie wielkich nadziei na powołanie już na spotkania z Irlandią i Szkocją. Bowiem zdaniem szefa reprezentacji moment na eksperymenty nie jest odpowiedni. Zaś dla Góralskiego - po prostu przedwczesny.

Nazwiska zawodników, których powoła z polskich klubów, Nawałka ogłosi w najbliższy piątek, po meczach w Lidze Europy. Czyli zgodnie z tradycją. I logiką, ponieważ selekcjoner uzupełniając kadrę - o sześciu, maksymalnie ośmiu krajowców - nie sugeruje się tylko formą zaprezentowaną w LE przez legionistów oraz lechitów. Również, a czasami głównie - raportem medycznym po występach w europejskich pucharach wszystkich reprezentantów. (...)

Adam Godlewski

Cały artykuł w najnowszym numerze tygodnika „Piłka Nożna”! Od wtorku w kioskach!
Czytaj również w PN

Rybus uspokaja: na Szkocję będę gotowy 
Los Berga przesądzony. Norweg wyleci z Legii w tym tygodniu  
Oficjalnie: GKS Katowice ma nowego trenera 

Komentarze (0)