- Jose Mourinho powiedział ostatnio, że Arsene Wenger jest jedynym trenerem w Premier League, który nie jest pod presją. Wiem, że ja jestem, ale trzymam się planu, jaki mamy do wykonania - zaczyna Berg.
Prezesi Legii oficjalnie poszukują dla klubu nowego trenera. Norweg stara się odciąć od spekulacji.
- Nie dostałem sygnałów, że mecz z Napoli może być moim ostatnim w Legii. Jeżeli władze uznają, że trzeba zmienić trenera, to zmienią. Jeżeli nie, to nie. Uważam, że na tym etapie sezonu osiągnęliśmy dobre wyniki: ćwierćfinał Pucharu Polski, faza grupowa Ligi Europy, jedenaście punktów przewagi nad Lechem Poznań. Oczywiście, do pierwszego Piasta tracimy osiem punktów, ale wolę takie rozwiązanie niż na przykład minimalną przewagę nad Lechem - broni się szkoleniowiec.
- Nie będę odnosił się do spekulacji. W futbolu wszystko może się zdarzyć. Nie jestem głupi i naiwny. Wykonuję swoją pracę, przygotowuje zespół do meczów. Cieszę się tym, co robię - dodaje.
Trener Legii uważa, że gra zespołu poprawi się, gdy wrócą kontuzjowani zawodnicy. - Mamy problemy kadrowe. Wypadł Tomek Jodłowiec, Ivica Vrdoljak, Michał Masłowski. Problemy ze zdrowiem miał Ondrej Duda, Michał Pazdan. Wrócą kontuzjowani, wróci jakość. Legia jest zawsze pod dużą presją. Nawet jeżeli wygrywamy mecze. Gramy po dwa spotkania w tygodniu. Ile polskich drużyn ma tak napięty terminarz? - pyta na koniec Berg.